Przypomnijmy, że samorząd województwa lubuskiego w ubiegłym roku rozstrzygnął przetarg na budowę mostu na Odrze w Milsku w systemie "zaprojektuj, wybuduj", co oznacza, że firma wyłoniona w przetargu wykonuje zarówno projekt mostu jak i całą inwestycję. Przetarg wygrała firma Mota-Engil Central Europe. Przedsiębiorstwo wykona zadanie za 73 mln zł, a na realizację zadania zabezpieczone były środki w wysokości 107 mln złotych. - Wygospodarowaliśmy dzięki temu oszczędności, które mogą zostać przeznaczone na inne ważne inwestycje drogowe - mówi marszałek Elżbieta Anna Polak.
Kiedy firma przystąpiła do sporządzania projektu na przeszkodzie stanęły względy proceduralne, których rozstrzygnięcie leżało w gestii Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Problemem okazały się nowe parametry dla inwestycji na Odrze, a dokładniej rzędne co do wysokości wody żeglownej oraz prześwitu pod mostem, wynikające z planowanego rozwoju żeglugi po Odrzańskiej Drodze Wodnej. Gdyby przyjąć postulowane przez resort nowe rzędne sięgające nawet 7 metrów, firma wykonawcza musiałaby przeprojektować konstrukcję mostu, zwiększając jej gabaryty, co znacznie zwiększyłoby koszty inwestycji.
Ostateczna decyzja zapadła 3 lipca. Do marszałek Elżbiety Anny Polak trafiło pismo podsekretarz stanu w MGMiŻŚ Anny Moskwy, w którym czytamy m.in.: "Ministerstwo w dniu 18 czerwca br. przekazało wytyczne odnoszące się do minimalnego prześwitu pomiędzy lustrem wody a dolną krawędzią konstrukcji mostowej na poziomie 5,25 m. Wskazany parametr dotyczy zarówno planowanej przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego inwestycji w Milsku, a także mostów kolejowych - m.in. zlokalizowanego w Kostrzynie nad Odrą".
Decyzja Ministerstwa jest wprawdzie pozytywna, ale z uwagi na czas jej rozpatrywania, prawdopodobnie opóźni o około pół roku inwestycję w Milsku. Przetarg został rozstrzygnięty w sierpniu 2017 roku i już od tego czasu firma Mota-Engil miała 16 miesięcy na przygotowanie dokumentacji projektowej oraz kolejne 26 miesięcy na wykonanie zadania. To oznaczało, że późną jesienią 2018 roku mogła teoretycznie wejść na plac budowy i przystąpić do planowania gruntu pod filary mostu. Dziś już wiadomo, że ten termin nie jest realny.
Źródło: Lubuskie.pl