Kierowca podróżujący lubuskim odcinkiem autostrady A2 nagrał mężczyznę jadącego elektryczną hulajnogą pod prąd pasem awaryjnym. Okazało się, że był to obywatel Litwy, któremu zabrakło paliwa w busie.
Wszystko wydarzyło się w nocy, w czwartek, 5 września. – Jechałem autostradą w stronę Świecka, gdy chłopaki na CB zaczęli mówić, że mamy uważać, bo gość leci se hulajnogą po pasie awaryjnym w stronę zepsutego auta, które właśnie minąłem. Nagrałem to, bo nikt by mi nie uwierzył. Bardzo nierozważne ze strony tego człowieka, ale cóż, ważne, że miał światła – komentuje autor nagrania.
Do zdarzenia doszło w pobliżu miejscowości Torzym. Sprawą zajęli się więc policjanci z Sulęcina, którym udało się ustalić wszystkie okoliczności tego wykroczenia oraz kto poruszał się na hulajnodze. Okazało się, że obywatel Litwy kierujący busem zapomniał, że pojazd trzeba tankować i jeszcze na autostradzie zabrakło mu paliwa.
– Mężczyzna wykorzystał fakt posiadania w pojeździe elektrycznej hulajnogi. Nią przemieścił się do najbliższego zjazdu i w jego pobliżu zjechał na stację paliw. Zakupił kanister i paliwo, a następnie wrócił tą samą drogą. Zatankował swoje auto i już nim zjechał ponownie na stację. Tym razem zatankował do pełna – relacjonuje sierż. Klaudia Richter, rzecznik sulęcińskiej policji.