W grudniu staranował policyjny radiowóz. Wczoraj szalał na drodze i znów uciekał przed policją…

W grudniu ubiegłego roku 27-latek staranował radiowóz, w wyniku czego rannych zostało dwóch policjantów. Z obrażeniami trafili do szpitala gdzie spędzili święta Bożego Narodzenia. Wczoraj ten sam kierowca szalał na drodze i uciekał przed policją…

W środę, 14 października, przed godziną 20 w Lubieszowie policjanci zauważyli osobowego Volkswagena, a w nim młodego mężczyznę, który jechał bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Mundurowi podjęli próbę zatrzymania go do kontroli drogowej. Pomimo użytych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, mężczyzna nie zwalniał i zaczął uciekać. Podczas pościgu kierujący volkswagenem poruszał się od prawej do lewej strony drogi.

Próba uniknięcia odpowiedzialności

W pewny momencie funkcjonariusze zauważyli jak kierujący zamienia się miejscami z pasażerem. Po przejechaniu kilku kilometrów policjanci zatrzymali uciekający pojazd. Kierujący od razu poinformował mundurowych, że został „przesunięty” za kierownicę przez swojego znajomego, który siedział na fotelu pasażera. 

Agresywni pasażerowie

W Volkswagenie znajdowały się także trzy inne osoby, które były agresywne wobec policjantów, utrudniały im prowadzenie czynności i nie chciały podać swoich danych osobowych. W związku z tym, w ramach wsparcia, na miejsce wezwano kolejny patrol. Okazało się, że pasażerowie nie byli jeszcze pełnoletni więc funkcjonariusze przekazali ich opiekunom prawnym.

Za kierownicą mężczyzna, który w grudniu omal nie zabił policjantów

Ten sam mężczyzna w grudniu ubiegłego roku, będąc pod wpływem narkotyków, uciekając przed policjantami, uderzył z dużą prędkością w radiowóz, który został wykorzystany do blokady. Niestety mundurowi nie zdążyli wysiąść z pojazdu uprzywilejowanego i odnieśli obrażenia. Policjanci w szpitalu spędzili święta Bożego Narodzenia.

Czy teraz 27-latka dosięgnie sprawiedliwość? 

Po zdarzeniu z grudnia mężczyzna niczego się nie nauczył. Zdumiewa fakt, że 27-latek znów znalazł się za kierownicą i znów mógł doprowadzić do tragedii. Po wczorajszym pościgu kierowca odpowie za niezatrzymanie się do kontroli, stwarzanie realnego zagrożenia na drodze, kierowanie pojazdem i przewożenie pasażerów bez pasów bezpieczeństwa oraz brak prawa jazdy. 

Źródło: młodszy aspirant Renata Dąbrowicz-Kozłowska, Komenda Powiatowa Policji w Nowej Soli


Czytaj także – Trudna sytuacja na SOR w Zielonej Górze