Lubuscy policjanci zatrzymali 51-latka, który podczas napadu oblał szybę łatwopalną cieczą i podpalił, gdy w środku była kasjerka. Mężczyzna odpowiada za co najmniej dwa brutalne ataki na kantory i grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Atak na kantor w Słubicach
Do pierwszego zdarzenia doszło w marcu 2025 roku w powiecie słubickim. O świcie do kantoru wszedł zamaskowany mężczyzna. Zażądał wydania pieniędzy, a następnie oblał szybę oddzielającą go od kasjerki łatwopalną cieczą i podpalił. Kobieta zdołała uciec z płonącego budynku, ale doznała obrażeń.
Kilka miesięcy później, w czerwcu, podobny scenariusz rozegrał się w miejscowości Boczów w powiecie sulęcińskim. Napastnik groził przedmiotem przypominającym broń i rozlał ciecz, lecz tym razem jej nie podpalił.
Szybka akcja policji
Sprawą zajęli się policjanci kryminalni. Analizowali dowody, porównywali sposób działania sprawcy i pracowali po kilkanaście godzin dziennie. Ich ustalenia doprowadziły do 51-letniego mieszkańca województwa zachodniopomorskiego. Wówczas w realizację włączyli się funkcjonariusze Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji z Gorzowa Wielkopolskiego.
– 3 lipca nad ranem zatrzymano 51-letniego mężczyznę. Z jego mieszkania i samochodu zabezpieczono przedmioty, których używał do popełniania czynów zabronionych – informuje mł. asp. Klaudia Biernacka, rzecznik policji w Sulęcinie.
Poważne zarzuty
Prokuratura przedstawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa, usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz zniszczenia mienia znacznej wartości. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. 51-latek czeka na proces i może spędzić resztę życia w więzieniu.
Przeczytaj też: Tragiczny finał poszukiwań na Dzikiej Ochli w Zielonej Górze. Nie żyje mężczyzna (ZDJĘCIA)