Pomimo tak trudnych warunków, w jakich przyszło pracować naszej służbie zdrowia, napotykamy obywateli, którzy nie potrafią uszanować ich ciężkiej pracy. W niedzielę, 5 kwietnia, załoga pogotowia ratunkowego została wysłana przez dyspozytora na stację paliw w Szprotawie, gdzie mężczyzna miał się źle poczuć. Ratownicy zastali na stacji oczekującego pacjenta, po jego przebadaniu podjęli decyzję o przewiezieniu mężczyzny do szpitala w Żaganiu. Kiedy zatrzymali się pod szpitalem, mężczyzna cudownie ozdrowiał i uciekł z karetki. Jak się po chwili okazało, zanim uciekł, zdążył okraść ratownika medycznego z telefonu komórkowego i dokumentów.
Sprawca następnie udał się na pobliską stację paliw i dokonał zakupu cukierków, za które zapłacił skradzioną kartą bankomatową. Dyżurny żagańskiej jednostki po otrzymaniu zgłoszenia niezwłocznie skierował na miejsce patrol. Funkcjonariusze ustalili personalia sprawcy i po patrolowaniu miasta napotkali i zatrzymali 37-latka. Mężczyzna przyznał się do kradzieży. Policjanci odzyskali w całości skradzione mienie, które powróciło do właściciela. Po wykonaniu z mężczyzną czynności w jednostce został on zwolniony.
Kilka godzin później ten sam mężczyzna udał się do sklepu spożywczego, gdzie ukradł piwo. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na interwencję skierowali wobec osoby wniosek o ukaranie do sądu zarówno za kradzież, jak i niestosowanie się do przepisów wydanych w związku z epidemią koronawirusa. Mężczyzna tłumaczył, że dla niego wypicie piwa jest w obecnej sytuacji niezbędną czynnością.
Źródło: sierż. szt. Aleksandra Jaszczuk, Komenda Powiatowa Policji w Żaganiu
Czytaj także - Koronawirus. 16 osób grało w siatkówkę zamiast pozostać w domu