Wszystko wydarzyło się we wtorkowe popołudnie, 5 maja. Około godziny 15:30 policjanci ze strzeleckiej drogówki w nieoznakowanym radiowozie patrolowali ulice Dobiegniewa. Mundurowi wypatrzyli Forda Galaxy, którego kierowca nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Pościg za 34-latkiem
Kierowca mimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania od policjantów nie zamierzał się zatrzymywać. Gwałtownie zwiększył prędkość i zaczął uciekać.
- Kiedy zorientował się, że droga jest zablokowana przez przejeżdżające pojazdy, wjechał na chodnik nie zważając nawet na pieszych, których zmuszał do odskakiwania sprzed rozpędzonego samochodu. Jego skrajna nieodpowiedzialność mogła skończyć się tragedią dla niewinnych przechodniów - relacjonuje mł. asp. Tomasz Bartos, rzecznik policji w Strzelcach Krajeńskich.
Pościg nie trwał jednak długo. Nagle kierowca Forda stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożny słup.
Ucieczka? "Dlaczego nie"
Mężczyzna natychmiast został obezwładniony i zatrzymany. Okazało się, że za kierownicą siedział 34-latek, który nie posiada uprawnień do kierowania. - Kiedy policjanci zapytali go, dlaczego uciekał padła odpowiedź: "a dlaczego nie" - informuje mł. asp. Bartos.
Mężczyzna czeka teraz na przedstawienie zarzutów. Te będą bardzo poważne. Dotyczą bezpośredniego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym i niezatrzymania się do kontroli. Mężczyzna odpowie również za wykroczenia, które popełnił. Śledczy będą wnioskować o jego tymczasowe aresztowanie. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.
https://newslubuski.pl/interwencje/8497-szalencza-jazda-zakonczona-na-slupie-piesi-uciekali-z-chodnika.html#sigProId3a02da1bee
Przeczytaj też: Nowa Sól: Wiózł niezabezpieczone drewno. Wystawało 7 metrów za naczepę (ZDJĘCIA)