Wszystko wydarzyło się w piątek, 26 czerwca. Patrol z Wydziału Ruchu Drogowego w Żarach napotkał na krajowej "12" ciągnik rolniczy ciągnący wóz konny. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że na przyczepie przebywała kobieta, która trzymała małe dziecko, a obok siedział kilkuletni chłopczyk.
- Przejażdżka taką furmanką nieprzystosowaną do przewozu osób, w przypadku gwałtownego hamowania, czy kolizji mogłaby skończyć się tragicznie. Wóz nie posiadał żadnych świateł ani kierunkowskazów - informuje kom. Aneta Berestecka, rzecznik żarskiej policji.
Stracił dowód rejestracyjny i prawo jazdy
Ciągnik został zatrzymany do kontroli drogowej. Traktor, którym kierował 63-letni mężczyzna, nie posiadał ważnych badań technicznych, dlatego mundurowi zatrzymali dowód rejestracyjny od pojazdu. Dodatkowo za przewożenie osób na przyczepie, kierującemu zatrzymano prawo jazdy.
Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Przeczytaj też: Sulęcin: Wrócił do Polski i zaginął. 44-latek odnaleziony po dwóch dniach poszukiwań (ZDJĘCIA)