W 2003 roku rozpoczął swoją przygodę z nurkowaniem, przez lata doskonalił swoje umiejętności, zdobywał wiedzę i osiągał nieosiągalne. Wielka pasja i wytrwałość w dążeniu do celu pozwoliły na to, że Marcel Korkuś został dwukrotnym rekordzistą świata w nurkowaniu wysokogórskim. Tysiące nurkowań i setki kursów sprawiły, że nurek z Żar jest cenionym światowym specjalistom w dziedzinie poszukiwań podwodnych.
Poszukiwania w karierze Marcela Korkusia
Marcel łączy swoją pasję z możliwością pomagania innym. Jak sam wspomina ciężko jest mu odmówić pomocy jakiejkolwiek osobie, która się do niego zgłosi. Słowa te znajdują potwierdzenie w rzeczywistości, ponieważ Korkuś wielokrotnie prowadził poszukiwania za zaginionymi osobami, gdy trop prowadził pod wodę.
W lipcu br. Marcel Korkuś na prośbę rodziny odnalazł w Odrze poszukiwane od 17 lat auto, w którym znajdowało się ciało zaginionego mężczyzny. W połowie 2020 roku na dnie jeziora Dywickiego nurek z Żar odnalazł torbę z ciałem zaginionej w 1997 roku Joanna Gibner.
Prócz poszukiwań na prośbę rodziny Marcel Korkuś pomaga także policji, straży pożarnej oraz innym służbom w przeróżnych akcjach poszukiwawczych lub innych o charakterze kryminalistycznym.
Dodatkowo w ramach pasji Marcel na własną rękę prowadził podwodne poszukiwania. W 2021 roku podczas przeszukiwania jednego z jezior w powiecie żarskim odkrył pięć zatopionych pojazdów, które następnie wydobył na powierzchnię i o fakcie powiadomił policję.
Najtrudniejsza akcja w karierze i zniszczony sprzęt
W ubiegłym miesiącu Marcel Korkuś na prośbę międzynarodowej organizacji udał się w niebezpieczny rejon na granicy Afganistanu i Tadżykistanu. Jako ekspert prowadził poszukiwania w rzece Pandż, do której we wrześniu wpadł samochód z czterema osobami - tylko jedna osoba dała radę wyjść na brzeg.
Warunki panujące w miejscu działań poszukiwawczych były niezwykle trudne. Silny prąd wody w granicach 18 węzłów oraz znaczna głębokość koryta rzeki sięgająca nawet 50 metrów nie pozwalały na błędy. Ratownicy podczas poszukiwań korzystali z technik linowych i sonaru holowanego.
Niestety z powodu niezwykle trudnych warunków doszło do uszkodzenia sonaru wartego ponad 220 tys. złotych. Sprzęt jest własnością Marcelą Korkusia i był głównym narzędziem podczas poszukiwań w Polsce. Ostatecznie decyzją ratowników działania poszukiwawcze na rzece Pang zostały przerwane.
Zniszczony sprzęt
Marcel Korkuś wrócił do Polski na początku listopada. Niestety dokładna analiza uszkodzonego sonaru wykazała, że sprzętu nie można już naprawić i konieczny jest zakup nowego. Sonar Kongsberg MS1000 kosztuje obecnie około 220 tys. złotych i jest niezbędny podczas akcji poszukiwawczych w wodzie. Bez sonaru Marcel Korkuś nie może kontynuować swoich akcji - nie może pomóc rodzinom zaginionych osób.
Na portalu zrzutka.pl założona została specjalna zbiórka pieniędzy na zakup sprzętu. Możesz pomóc!