Joanna Wojtyś od urodzenia cierpi na porażenie mózgowe i niedowład kończyn. Choroba nie przeszkadza jej w prawie normalnym funkcjonowaniu.
- Potrafię sama o siebie zadbać - mówi Asia - potrafię się umyć, ubrać, posprzątać czy ugotować. Wszystkie te podstawowe czynności, które wykonuje zdrowy człowiek potrafię samodzielnie zrobić. Poruszam się za pomocą wózka elektrycznego, nie mam problemu z dojechaniem do sklepu, ze zrobieniem zakupów.
Kobieta trzy lata temu wyszła za mąż. Na począ tku dobrze się układało. Źle zaczęło się dziać kiedy partner zaczął nadużywać alkoholu. Para rozeszła się.
- Marcin powiedział, że mam sobie ułożyć życie od nowa bo on już nie daje sobie rady z ciężarem, którym dla niego jestem. - opowiada Asia - Poznałam Arka. Próbowałam ułożyć sobie życie z nim. Jednak nie potrafiłam zapomnieć o mężu. Po kilku miesiącach wróciłam do Marcina. Okazało się jednak, że jestem w ciąży a ojcem dziecka jest Arek, mój drugi partner.
Mimo tego małżeństwo zdecydowało się na wspólne życie i na wychowywanie dziecka. Zamieszkali razem. W czerwcu br. Asia urodziła zdrową Wiktorię.
- Dwie godziny po cesarce MOPS poinformował nas, że odbiera dziecko rodzicom, ponieważ córka jest niepełnosprawna a jej mąż jest byłym alkoholikiem i narkomanem - dodaje Krystyna Gawryś, mama Joanny - od razu zdecydowałam, że całą trójkę zabieram do siebie i będę pomagać.
Dwa miesią ce po urodzeniu Wiktorii Marcin zaczął ponownie nadużywać alkoholu i opuścił rodzinę. Sąd zadecydował, że dziecko musi trafić do rodziny zastępczej, uzasadniając, że Gawryś - Wojtyś nie jest w stanie z racji upośledzenia sama zaopiekować się córką. Sama wymaga pomocy osób trzecich. Jej matka również jest osobą niepełnosprawną, ma problemy ze wzrokiem i przeszła udar. Ojciec natomiast cierpi na chorobę Heinego Medina i Alzheimera, porusza się na wózku i okresowo traci logiczny kontakt. W uzasadnieniu, który czytamy widnieje również, że relacje między rodzicami a córką są bardzo silnie zaburzone.
- Stwierdzili, że moja mama nie jest w stanie opiekować się trzema osobami - kontynuuje Joanna - ja nie wytrzymam i nie przeżyję, jeśli zostanie nam odebrana Wiktoria. Jestem intelektualnie sprawna. Mam tylko problemy ruchowe. Ja się z tym nie zgadzam!
Dziewczyna ma przyznaną dwugodzinną , codzienną opiekę z Centrum Usług Opiekuńczych w Zielonej Górze. Wolontariuszka pomaga przy pracach codziennych. Poza tym rodzinie pomaga znajoma, która zadeklarowała, że może z nimi przebywać 24h na dobę.
- Mam własne mieszkanie i taka osoba może u mnie mieszkać. - kontynuuje Wojtyś - Gawryś - Dla mnie idealne byłoby, żebym mogła zamienić swoje 40-metrowe mieszkanie na trochę większe, przystosowane pod potrzeby osób niepełnosprawnych, abym otrzymała kogoś do pomocy na całą dobę. Kogoś komu zapłacę.
W swoim uzasadnieniu Sąd nadmienia, że "w przypadku zmiany okoliczności, w tym pojawieniu się możliwości zabezpieczenia dobra dziecka w innej formie, umożliwiającej pozostawienia dziecka przy matce połączonej z zapewnieniem odpowiednich warunków i całodobowej opieki dla matki i dziecka Sąd będzie rozważał zmianę niniejszego zabezpieczenia."
Joanna ma oddać dziecko w najbliższy wtorek. Adwokat kobiety napisał odwołanie. Jeśli decyzja nie zostanie uchylona dziecko zostanie odebrane matce i przekazane do rodziny zastępczej.
- Odbiorą mi ją siłą , albo przez policję! - krzyczy matka - Jeśli mi odbiorą córkę to czeka mnie "psychiatryk". Nie wyobrażam sobie nawet jednego dnia bez niej.
Pod koniec naszej rozmowy obudziła się Wiktoria. Uśmiech na twarzy towarzyszył jej od samego wniesienia do pokoju, w którym przebywaliśmy. Można było odczuć, że jest oczkiem w głowie każdego mieszkańca tego domu. Domu, w którym panował porządek i spokój.
https://newslubuski.pl/spoleczne/1884-niepelnosprawna-joanna-walczy-aby-sad-nie-odbieral-jej-dziecka.html#sigProId0e1ac6f022