O sprawie niebezpiecznego przejścia mówiło się w urzędzie miasta od 2018 roku. Radni Jacek Budziński i Sławomir Kotylak już wtedy proponowali zamontować przy skrzyżowaniu sygnalizację świetlną. W miejskim budżecie nie było jednak pieniędzy na taką inwestycję.
Pomysł likwidacji zarekomendowała zielonogórska policja. Funkcjonariusze jednoznacznie określili, że pokonywanie przez pieszych dwóch dwupasmowych jezdni jest w tym miejscu niebezpieczne. Do wszystkiego przychylił się magistrat, który zapewniał o likwidacji w najbliższym czasie.
Były zapewnienia, a kiedy odpowiednie kroki?
Od decyzji władz Zielonej Góry mijało wiele czasu, ale na ulicy Sulechowskiej nie dokonywano żadnych zmian. Radny Jacek Budziński przypomniał o wszystkim m.in. na lipcowej sesji rady miasta. Wówczas prezydent poinformował, że trwa opracowywanie projektu.
Przełom w sprawie nastąpił w styczniu tego roku, kiedy radny J. Budziński ponownie zapytał w interpelacji o sytuację z likwidacją przejścia dla pieszych. - Realizację projektu, o którym mowa planuje się zrealizować w I półroczu 2020 r. - odpowiedzieli urzędnicy.
Notoryczne potrącenia
Na niebezpiecznym przejściu dla pieszych często dochodziło do wypadków z udziałem pieszych. Ostatnie zdarzenie odnotowano tam 20 grudnia 2019 roku. Kierowca samochodu osobowego potrącił na pasach mężczyznę przechodzącego wraz z psem. Więcej informacji w artykule: "Potrącenie na Sulechowskiej w Zielonej Górze. "To niebezpieczne przejście (ZDJĘCIA)"