Szczęśliwe losowanie mistrzów Niemiec
Losowaniu ćwierćfinałów Ligi Mistrzów towarzyszyły ogromne emocje. Coraz bliżej końcowych rozstrzygnięć, brak rozstawień i skandal podczas ostatniego losowania. Tak trzeba chyba nazwać niezadbanie o prawidłowy przebieg losowania i tym samym konieczność jego powtórzenia.
Tym razem jednak wszystko odbyło się bez żadnych przeszkód i szybko dowiedzieliśmy się, że Bayern Roberta Lewandowskiego będzie musiał zagrać z Villarreal. Dużo szczęścia miał też Liverpool - na drodze podopiecznych trenera Kloppa jest Benfica Lizbona. Ponadto Manchester City stanie naprzeciwko Atletico i Chelsea zmierzy się z Realem Madryt. To ostatnie starcie jest prawdziwym hitem tej fazy rozgrywek. Pierwsze mecze zaplanowano na 5.04 i 6.04. Rewanże odbędą się tydzień później.
Trójka wyraźnych faworytów
Kiedy przejrzy się kursy bukmacherów, widać wyraźnie, że w trzech parach nie powinniśmy spodziewać się niespodzianki. Niemniej jednak musimy uwzględniać, że konkurencja na rynku jest spora i co za tym idzie, znalezienie ciekawych kursów jest niewykluczone. Najlepszym dowodem jest Probukmacher, czyli źródło wiedzy na temat legalnie działających bukmacherów.
Ponadto musimy pamiętać o tym, że sport ma to do siebie, iż czasami zdarzają się niespodzianki. Wystarczy przypomnieć sobie ⅛ finału Ligi Mistrzów - Villarreal okazał się lepszy od Juventusu, natomiast Benfica wyeliminowała Ajax.
Losowanie półfinałów
Warto też pamiętać o tym, że od razu rozlosowano mecze półfinałowe. Jeżeli Robert Lewandowski i spółka zgodnie z planem pokonają Villarreal, w półfinale może czekać Liverpool. Nie ma co ukrywać, że ewentualne starcie z Liverpoolem mogłoby mieć dla kapitana reprezentacji Polski szczególny wydźwięk. Jürgen Klopp to trener, który miał znaczący wpływ na karierę Lewandowskiego. Można też powiedzieć, że obaj panowie darzą się ogromnym szacunkiem.
Wyczerpujący okres
Wypada też podkreślić, że obecnie wchodzimy w bardzo męczący okres dla piłkarzy. Końcówka marca to mnóstwo meczów reprezentacji, natomiast po powrocie z reprezentacji od razu czeka liga i pierwsze starcie o półfinał Ligi Mistrzów. Jest to czas, który przetrwają tylko najsilniejsi.
Uczciwie trzeba też przyznać, że jest to okres, który może zadecydować o tym, do kogo trafi Złota Piłka.
Lewandowski z szansą na Złotą Piłkę?
Od 2020 roku żyjemy nadzieją, że ta prestiżowa nagroda trafi w ręce polskiego piłkarza. W 2020 roku plebiscyt odwołano i gdyby tego nie zrobiono, nie sposób wyobrazić sobie inny scenariusz niż wygrana Polaka. Rok później Robert skończył na drugim miejscu (lepszy okazał się Leo Messi).
Trudno powiedzieć, jak będzie tym razem, ale raczej pewne jest, że nasz reprezentant znajdzie się w ścisłej czołówce. Kolejny rok obserwujemy Roberta, który strzela gole jak szalony, a w końcu chodzi o nagrodę indywidualną. Niemniej jednak jest to nagroda, w przypadku której trofea mają spore znaczenie.
Trzeba też pamiętać o tym, że przyszła Złota Piłka ma zostać przyznana za sezon, co jest równoznaczne, z tym iż mistrzostwa świata nie mają znaczenia. Do tego ma głosować tylko 100 dziennikarzy (po jednym z czołowych stu krajów rankingu FIFA) - dzięki temu nie powinniśmy mieć do czynienia z absurdalnymi głosami.
