Pierwszy mecz półfinałowy dla Stelmetu Falubazu Zielona Góra w eWinner 1. Lidze. Zielonogórscy żużlowcy zmierzyli się na wyjeździe z drużyną H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. Zawody miały rozpocząć się w sobotę, 6 sierpnia o godzinie 14, niestety pogoda pokrzyżowała plany. Z powodu opadów deszczu tor nie nadawał się do ścigania. Ostatecznie po odprawie podjęto decyzję o rozegraniu zawodów tego samego dnia o godzinie 20:30.

Pogoda w Łodzi zaczęła się poprawiać po godzinie 13, kilka godzin później na chwilę wyszło nawet słońce. Ostatecznie służby techniczne zdołały przygotować tor i pierwszy wyścig rozpoczął się punktualnie o godzinie 20:30. Znakomicie pojechała para zielonogórzan przywożąc komplet punktów! 

Niestety w drugim wyścigu siłę pokazali gospodarze, wygrywając 5:1, kolejny bieg również nie poszedł po myśli zielonogórzan. Ostatecznie po pierwszej serii zawodów Falubaz Zielona Góra przegrywał z drużyną Orzeł Łódź 11:13. Druga seria zawodów również nie należała do drużyny gości. 

W ósmym biegu para z Falubazu miała szansę na wygranie 5:1, niestety mimo częstych ataków Niels Krystian Iversen nie dał szans Protasiewiczowi. Zielonogórzanie zdobyli wówczas 4 punkty. Po 10. wyścigach na czteropunktowym prowadzeniu była drużyna gospodarzy. 

Niestety 11. wyścig meczu zdecydowanie wygrywa para gospodarzy w składzie Brady Kurtz i Marcin Nowak. Max Fricke mimo usilnych starań nie zdołał wyprzedzić Nowaka i przyjechał na trzeciej pozycji, Piotr Protasiewicz dojechał do mety na ostatniej pozycji. 

Dwie rezerwy taktyczne w dwunastym wyścigu. Korzystnie za Pawliczaka pojechał Rohan Tungate przywożąc trzy punkty, niestety za Ragusa pojechał Borowiak, który nie zdobył punktu. Bieg zakończył się remisem.

Ostatni wyścig przed biegami nominowanymi był bardzo emocjonujący i dał rozstrzygnięcie wyniku spotkania. Krzysztof Buczkowski z pierwszego miejsca spadł na trzecie, aby na samym końcu po zaciekłych atakach na Luke Beckera zdobyć dwa punkty. Niestety tym razem Rohan Tungate nie zdobył punktu. 

Przed biegami nominowanymi H. Skrzydlewska Orzeł Łódź prowadziła ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra 44:34. Kapitalna forma Krzysztofa Buczkowskiego, który wygrywa 14. bieg, dzięki temu pomniejszone zostały straty do drużyny gości. 

W ostatnim wyścigu meczu na ostatnim okrążeniu doszło do upadku Buczkowskiego, sędzia pozwolił dokończyć bieg. Po analizie sędzia zawodów podjął decyzję, że Brady Kurtz nie zawinił przy upadku zawodnika Falubazu i bieg został rozstrzygnięty na 4:2 dla gospodarzy. Ostatecznie spotkanie zakończyło się 50:40 dla drużyny z Łodzi. 

Przed zielonogórzanami trudne zadanie. Aby móc myśleć o szybkim powrocie do ekstraligi, Falubaz musi wygrać rewanżowy mecz na własnym stadionie z Łodzią. Mecz rewanżowy już za dwa tygodnie, 19 sierpnia!

Czytaj także - Wypadek w Zielonej Górze. Zderzenie dwóch osobówek. Jedna osoba poszkodowana (ZDJĘCIA)