Do makabrycznego odkrycia doszło w piątek, 7 grudnia. Po blisko miesiącu poszukiwań zaginionej kobiety z Wielisławic koło Strzelec Krajeńskich, leśnicy przypadkowo natrafili na zwłoki 80-latki.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w Strzelcach Krajeńskich. Patrol policji zauważył mężczyznę leżącego na chodniku. Na pomoc było już jednak za późno.
24-letni mężczyzna i jego o 4 lata młodsza koleżanka kradli paliwo na stacjach benzynowych. Wlewali je do specjalnego 100-litrowego zbiornika zamontowanego w bagażniku osobówki. Policjanci, którzy zauważyli ich na patrolu natychmiast podjęli pościg. Około 8 kilometrów dalej w miejscowości Rąpin zderzyli się oni z cysterną oraz policyjnym radiowozem.
Kilkadziesiąt osób zaangażowanych jest w poszukiwania 80-letniej Stanisławy Blat. Kobieta w czwartek, 15 listopada, około godziny 12:00 wyszła na grzyby w rejonie miejscowości Wielisławice i do chwili obecnej nie wróciła do domu.
Kryminalni ze Strzelec Krajeńskich zatrzymali mężczyznę w związku z kradzieżą z włamaniem do biura jednej z firm. 29-latek do sforsowania drzwi użył m.in. wózka widłowego. Jego pomysłowość nie wyszła mu jednak na dobre. Następnego dnia został zatrzymany. Ponad 2 tys. złotych i dokumenty, które zginęły policjanci odzyskali. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Nawet 2 lata pozbawienia wolności grozi 28-latce, która wiozła swoją roczną córeczkę mimo, że znajdowała się w stanie nietrzeźwości.
Była godzina 2 w nocy, a temperatura nie wiele wyższa od zera, w takich właśnie okolicznościach uwagę kierowcy ciężarówki zwrócił chłopiec w piżamie idący drogą krajową nr 22. Kiedy mężczyzna zatrzymał pojazd i zorientował się, że z dzieckiem nie ma kontaktu, zabrał go do pojazdu i zawiózł do najbliższej stacji benzynowej, skąd zgłosił sprawę Policji.
Policjanci ze Strzelec Krajeńskich w niedzielę, 30 września przeprowadzili nietypową interwencję. Dzięki zgłoszeniu otrzymanemu od jednego z kierowców, pomogli czworonogowi, który błąkał się po drodze. Mundurowi radiowozem przewieźli zwierzę do komendy, nakarmili, napoili i przekazali pod fachową opiekę pracowników schroniska. Przez cały czas trwania interwencji, pies był bardzo spokojny i najwyraźniej przypadła mu do gustu przejażdżka radiowozem i wizyta na komendzie.