Policjanci z Żar zatrzymali po pościgu kierującego samochodem marki Suzuki, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Test na obecność narkotyków potwierdził, że 30-latek znajduje się pod działaniem metamfetaminy. Mężczyzna odpowie teraz za popełnione przestępstwa, grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Sytuacja niemalże identyczna jak w znanym wierszu. 30-letni mężczyzna szedł przez centrum miasta niosiąc na plecach worek pełen marihuany. Gdy zobaczył policjantów, zaczął uciekać, lecz już po chwili został zatrzymany. Zabezpieczono przy nim blisko dwa kilogramy marihuany. Mieszkaniec Nowej Soli za swoje czyny odpowie teraz przed sądem.
Jazda 20-letniego kierowcy o włos nie doprowadziła do prawdziwej tragedii. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w ganek zajazdu, znajdującego się w Łukominie tuż przy drodze krajowej nr 22. Chwilę wcześniej, dokładnie w miejscu uderzenia, znajdowała się kobieta z dzieckiem.
Zgodnie z nowelizacją ustaw od wtorku, 21 sierpnia, osoby sprzedające tzw. dopalacze traktowane są identycznie jak handlarze narkotyków. Za ich sprzedawanie grozi teraz kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Nowe przepisy mają ograniczyć wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu środków zastępczych oraz nowych substancji psychoaktywnych.
Nowosolscy policjanci prowadzili pościg za 43-letnim kierowcą, który chciał uniknąć kontroli. Policjanci chcieli go zatrzymać, ponieważ nie miał on włączonych świateł mijania. Kierujący uciekał łamiąc szereg przepisów i stwarzając ogromne zagrożenie w ruchu. Swoją niebezpieczną jazdą o mało nie potrącił policjantki. Był on pod wpływem amfetaminy. Posiadał też zakaz kierowania pojazdami, a jego pasażerka była… w ciąży.
Wszystko wydarzyło się w miejscowości Siedlisko pod Nową Solą. Kierujący motorowerem 55-latek wjechał w zespół pogotowia jadący na sygnale do pacjenta. Mężczyzna był pijany, w swoim organizmie miał 2,6 promila alkoholu. Za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem.
Trzy miesiące przerwy w kierowaniu pojazdami czeka 38-letniego kierującego BMW, który jechał przez miejscowość Rolewice ponad 150 km/h. Mężczyzna stracił prawo jazdy na 3 miesiące, a na dodatek będzie tłumaczył się z niebezpiecznego zachowania przed sądem. 38-latek tłumaczył policjantom, że jechał tak szybko, bo w błąd wprowadziła go nawigacja, która patrol policji wskazywała w zupełnie innym miejscu.
Dzięki pracy zielonogórskich policjantów z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego w poniedziałek, 23 lipca, zatrzymany został 23-letni Przemysław P., który od początku lipca okrutnie uśmiercił 12 jeży w Zielonej Górze. W środę, 25 lipca, Sąd Rejonowy w Zielonej Górze rozpatrując wniosek Prokuratury Rejonowej zdecyduje o tym czy mężczyzna zostanie aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.