Był pod wpływem alkoholu i mimo to zdecydował się wsiąść za kierownicę i wyjechać na drogę. Mężczyzna wydmuchał blisko 2,5 promila i jeździł z podrobionym prawem jazdy. 39-latek został zatrzymany.
Pijany kierowca staranował urządzenie odpowietrzające paliwo na stacji paliw przy autostradzie A2. Mężczyzna odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Policjanci sprawdzą również, czy zdarzenie mogło zagrażać życiu lub zdrowiu osób znajdujących się na stacji.
Przyjechał na stację benzynową w Świebodzinie i ukradł paliwo. Pracownik stacji zabrał mu kluczyki, gdy wyczuł od niego woń alkoholu. Wtedy kierowca uciekł i położył się w... pobliskiej trawie.
Kilkadziesiąt ton ładunku, a za kierownicą pijany kierowca. W ciągu trzech dni na drodze krajowej nr 92 policjanci ze Świebodzina zatrzymali trzech prowadzących ciężarówki, którzy ledwo siedzieli w fotelach.
Mężczyzna wytoczył się zza kierownicy pojazdu chwilę po zatrzymaniu się pod jednym ze sklepów. Świadkowie wezwali Policję. Aby uniknąć konsekwencji kierujący odmówił badania na zawartość alkoholu. Kiedy policjanci zabrali go na badanie krwi zaczął symulować chorobę i oświadczył, że cierpi na koronawirusa.
Jechał „wężykiem” mając ponad 3 promile alkoholu we krwi i dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Zatrzymał go Pan Arkadiusz, mieszkaniec powiatu Świebodzińskiego. Wyhamował go swoim pojazdem a następnie odebrał kluczyki od auta. Kierujący usiłował jeszcze uciekać pieszo, ale po krótkim pościgu został ujęty przez Pana Arkadiusza i przytrzymany do czasu przyjazdu Policji.
Trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał kierowca renaulta zatrzymany na trasie S3 przez świebodzińskich funkcjonariuszy. Jest to jego drugie zatrzymanie pod wpływem alkoholu w ciągu dwóch miesięcy. Poprzednim razem miał ponad trzy promile alkoholu. Kierujący posiada również dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Decyzją sądu mężczyzna na trzy miesiące trafił do aresztu. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Blisko setka małych dzieci nie pojechała na swoją pierwszą wycieczkę. Oba autokary, które wysłał po nie przewoźnik nie powinny były poruszać się po drodze. Pierwszy miał niesprawny element układu odpowiedzialnego za hamowanie, drugi brak badań technicznych. Na domiar złego kierujący jednym z autobusów był pod wpływem alkoholu.