Proces przełączania numeru alarmowego 997 do Centrów Powiadamiania Ratunkowego na terenie Polski trwał będzie do końca roku. Numer będzie działał dalej, lecz zmieni się miejsce odbioru zgłoszenia.
MSWiA zapewnia, że przejęcie obsługi zgłoszeń z numeru alarmowego 997 przez operatorów Centrów Powiadamiania Ratunkowego spowoduje odciążenie dyspozytorów służb ratunkowych. Dyspozytorzy z Policji mają otrzymywać z CPR tylko zgłoszenia alarmowe, w których zagrożone jest życie, zdrowie, mienie, bezpieczeństwo lub porządek publiczny.
Pomysł wydaje się doskonały, lecz czy zawsze jest tak kolorowo? Wśród mieszkańców i nie tylko słyszy się opinie, że przez niepoprawne działanie systemu może dojść do nieszczęścia.
Sama idea jednego numeru alarmowego jest dobra, lecz teren działalności danej dyspozytorni powinien być zawężony np. do dwóch lub jednego powiatu. Z kolei stanowiska dyspozytorskie powinny zajmować osoby związane ze służbami ratunkowymi lub przynajmniej po wymagającym kursie szkoleniowym m.in. tak jak w Niemczech.
W 2017 roku po przełączeniu numeru 999 zdarzało się, że gdy staraliśmy się wezwać karetkę, operator twierdził, iż nie widzi danej ulicy na mapie. Czas upływał, a operator numeru 112 główkował w jakim miejscu dokładnie się znajdujemy. Problem rozwiązywał ówcześnie lokalny dyspozytor obejmujący swym zasięgiem stosunkowo mały teren, gdzie znał większość ulic i zakamarków.
Podobna sytuacja ma miejsce również w przekazywaniu informacji do służb ratunkowych. Operator WCPR wypełnia jedynie krótką formatkę, z której dyżurny, np. straży pożarnej musi wywnioskować wszystkie informacje na temat zdarzenia. Prócz formatki do dyspozycji dyżurnych trafia również nagranie z rozmowy operatora numeru 112 ze zgłaszającym. Niestety wiele pytań zadanych według odgórnych schematów zupełnie mija się z celem, a ważne informacje nie zostają w ogóle podane.
Incydenty nie zdarzają się jedynie w naszym województwie. W wielu miastach w Polsce miały miejsce sytuacje, że dyżurni straży pożarnej musieli wysyłać po jednym samochodzie z każdej jednostki, ponieważ operator WCPR zaznaczył w formatce jedynie nazwę miasta i ulicę, która znajdowała się w kilku dzielnicach danej aglomeracji lub odcinek drogi o długości np. 50 km.
Warto wspomnieć, że "za sterami" Centrów Powiadamiania Ratunkowego może zasiąść każda osoba. Wystarczy, że po kilku dniach szkoleń (procedury przyjmowania zgłoszeń i podstawy Pierwszej Pomocy) i egzaminie otrzyma ona specjalny certyfikat. Następnie po krótkiej obserwacji doświadczonego operatora, nowy "członek załogi" może już samodzielnie odbierać zgłoszenia od ludności według określonych schematów.
Zapewne już w niedalekim czasie podobny los spotka numer alarmowy 998. Wtedy tzw. formatki będą już codziennością.