Do zdarzenia doszło w środę, 28 marca, około godziny 20:00. Dwaj młodzi druhowie z jednostki OSP „Racula” w Zielonej Górze: dh. Miłosz Balcerzak i dh. Patryk Sós, wracając z remizy napotkali leżącego w zaspie śniegu, starszego mężczyznę. Było już ciemno, a na zewnątrz panowała ujemna temperatura. Dodatkowo mężczyzna cały czas próbował wstać. Istniało ryzyko, że wypadnie on na ruchliwą drogę. Mimo dużego ruchu, wspomóc strażaków chciała tylko jedna osoba. Nie bądźmy obojętni!
– Po szybkiej ocenie sytuacji postanowiliśmy podejść do osoby. Byliśmy zabezpieczeni w rękawiczki ochronne. Po krótkiej rozmowie ze zmarzniętym mężczyzną zadecydowaliśmy, że wezwiemy patrol policji. Od starszego mężczyzny było czuć wyraźną woń alkoholu. Był on mocno poobijany, a w międzyczasie poinformował nas, że leżał w śniegu przez kilka godzin – relacjonuje dh. Patryk Sós z OSP „Racula”.
– Na szczęście nie doznał on żadnych, poważnych odmrożeń. Okryliśmy go tzw. folią życia zapewniając przy tym komfort termiczny i przez cały czas prowadziliśmy z nim konwersację. Zbieraliśmy wszystkie najważniejsze informacje: czy pamięta jak się tu znalazł, czy bierze leki lub na coś choruje – mówi dh. Miłosz Balcerzak. Policjanci zabrali go do Izby Wytrzeźwień, gdzie w ciepłym pomieszczeniu spędził resztę środowej nocy.
– Strażak nie musi mieć na sobie munduru czy specjalnego sprzętu, ale stara się pomóc w każdej chwili – mówi dh. Patryk Sós. – Zrobiliśmy to co do nas należało. Zauważyliśmy zdarzenie i odpowiednio zareagowaliśmy – dodaje dh. Miłosz Balcerzak.
Bardzo możliwe, że gdyby nie reakcja ze strony młodych druhów to starszy mężczyzna mógłby się mocno wychłodzić, a w konsekwencji umrzeć. Gratulacje należą się nie tylko dwóm strażakom, ale i druhowi Mateuszowi Oleksy, który na bieżąco przekazywał swoją wiedzę i szkolił młodych adeptów pożarnictwa.
Pamiętajmy! Nie przechodźmy obojętnie obok ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy. Zainteresujmy się osobami, które ze względu na stan nietrzeźwości, stan zdrowia czy też wiek nie mogą o siebie zadbać lub nie mają schronienia. Wystarczy jeden telefon, np. na policję – 997.