Wszystko wydarzyło się w nocy z soboty na niedzielę, 21 lutego. Dyżurny wschowskich strażaków otrzymał zgłoszenie o pożarze mieszkania w jednym z budynków wielorodzinnych w mieście. Na miejsce wysłano kilka zastępów gaśniczych oraz patrol policji.
W budynku występowało bardzo duże zadymienie. Strażacy ewakuowali z niego 15 osób. Na szczęście nikt nie został poszkodowany.
Podpalił lokal i przyglądał się akcji
Jeszcze w trakcie działań strażaków policjanci próbowali ustalić, kto mógł podpalić mieszkanie. Podczas rozpytania zainteresowali się mężczyzną, który siedział na pobliskiej ławeczce i bacznie przyglądał się działaniom służb.
- Jego wyjaśnienia dotyczące darmowego internetu w obrębie ławki nie zbiły z tropu wschowskich funkcjonariuszy. Z czasem mężczyzna przyznał się, że mieszkanie należy do niego i jego żony. Ponadto stała przy nim walizka - relacjonuje kom. Maja Piwowarska, rzeczniczka policji we Wschowie.
W trakcie działań strażacy znaleźli w mieszkaniu czerwony kanister, który posłużył do wzniecenia ognia. Policjanci nie odpuszczali, aż w końcu 35-latek przyznał się do podpalenia lokalu. - Wyjaśnił, że zrobił to z przyczyn osobistych. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu i niebawem usłyszy zarzuty - dodaje kom. Piwowarska.
Przeczytaj też: Obywatel Ukrainy wyrwał i ukradł szlaban. 28-latek "nie potrafił wyjaśnić dlaczego" (FILM)
Jesteś w centrum wydarzeń? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Prześlij je do nas na Facebooku lub na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.