Sprawa miała swój początek w środę, 19 kwietnia. Tego dnia funkcjonariusze kryminalni z Komisariatu Policji w Sulechowie chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę busa.
- Ten na widok policjantów zatrzymał pojazd, ale zaraz chciał uciec pieszo. To mu się nie udało i został zatrzymany. Wraz z nim w samochodzie znajdował się pasażer, który pozostał w pojeździe - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
Wpadł 39-letni diler narkotyków
Kierującym okazał się 30-letni mieszkaniec gminy Trzebiechów, natomiast pasażerem 39-letni mieszkaniec gminy Bojadła. Przeprowadzone badania wykazały, że obaj mężczyźni znajdowali się pod wpływem narkotyków.
- W pewnym momencie mężczyźni zaczęli być agresywni w stosunku do policjantów. Doszło nawet do naruszenia nietykalności cielesnej wykonujących swoje czynności funkcjonariuszy. Obaj zostali więc zatrzymani, a pojazd, którym się poruszali, zabezpieczono na policyjnym parkingu - informuje podinsp. Stanisławska.
Sprawa nie zakończyła się tylko na zatrzymaniu, bo funkcjonariusze postanowili przeszukać posesje kierowcy, jak i pasażera. I tak w trakcie przeczesywania pomieszczeń należących do 39-letniego pasażera kryminalni zabezpieczyli ponad 320 gramów amfetaminy oraz metamfetaminę i marihuanę. Ujawniono też kampera skradzionego na terenie Niemiec.
Obaj staną przed sądem
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty znieważenia funkcjonariuszy i naruszenia ich nietykalności cielesnej, za co grozi kara do 3 lat więzienia. Dodatkowo 39-latkowi przedstawiono zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd tymczasowo aresztował już 39-latka na 3 miesiące.
Przeczytaj też: Pościg za pijanym kierowcą koło Sulęcina. Zakończył jazdę, gdy uderzył w radiowóz