Wszystko wydarzyło się w piątek, 11 sierpnia. Tego dnia z uwagi na rozpoczynający się długi weekend zielonogórscy policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego często kontrolowali prędkość pojazdów na terenie powiatu. Działania prowadzono na głównych arteriach komunikacyjnych, ale także drogach wojewódzkich czy powiatowych.
Mrugał światłami, by ostrzec przed policją
Jeden z patroli sprawdzał, czy kierowcy przekraczają dozwoloną prędkość w miejscowości Bojadła. Mundurowych widział też 33-letni kierujący samochodem marki Toyota Yaris, który postanowił ostrzegać innych kierowców przed kontrolą.
- Mężczyzna miał pecha, bo nieświadomie mrugnął do policjantów w nieoznakowanym radiowozie. Wykroczenie zarejestrowała kamera. Funkcjonariusze zawrócili i zatrzymali kierującego Toyotą, którym okazał się mieszkaniec pobliskiej miejscowości - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
33-latek chciał pomóc innym, ale ostatecznie sam porządnie sobie zaszkodził. W trakcie kontroli na jaw wyszło, że nie ma on uprawnień do kierowania. Mundurowi podjęli więc decyzję o skierowaniu wobec niego wniosku o ukaranie do sądu.
Jak zaznacza podinsp. Stanisławska, takie ostrzegawcze mruganie może ostrzegać też kierowców jadących pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Identycznie w przypadku, gdy policjanci organizują działania blokadowe na przykład za uciekającym przestępcą.
Przeczytaj też: Pogoda Lubuskie. Rozpoczyna się fala upałów. Wydano ostrzeżenia