Sytuacja miała miejsce przed kilkoma dniami. Do dyżurnego policji w Zielonej Górze wpłynęło zgłoszenie z jednej z drogerii w centrum miasta.
- Pracownicy ujęli dwoje sprawców kradzieży, którzy próbowali wynieść flakony luksusowych perfum - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskich stróżów prawa.
Złodzieje Zielona Góra. Rodzinny "biznes" padł
Wydawałoby się, że to interwencja jak każda inna, jednak funkcjonariuszom udało się rozbić rodzinny "biznes". Po wylegitymowaniu sprawców kradzieży okazało się, że to wujek i siostrzenica. Ich łupem padło sześć perfum o łącznej wartości blisko 2 tysięcy złotych.
Oboje zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty. Kobieta od razu trafiła do Zakładu Karnego, ponieważ była poszukiwana do odbycia kary pozbawienia wolności. Mężczyzna po czynnościach został zwolniony, lecz usłyszał zarzuty w recydywie.
- Za kradzież kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności, natomiast w recydywie sprawcy grozi nawet do 7,5 roku - informuje podinsp. Stanisławska.
Kradzieże sklepowe to prawdziwa plaga
Nie ma dnia, aby policjanci nie interweniowali przy kradzieżach sklepowych. Taka sytuacja ma miejsce w całej Polsce. To przede wszystkim z uwagi na łatwą dostępność towaru i krótki czas, jakiego potrzebuje złodziej, żeby ukryć skradzione przedmioty. I tak sklepy próbują inwestować w kamery monitoringu czy zatrudniają ochroniarzy.
- Osoby trudniące się tym procederem, często robią sobie z niego stałe źródło dochodu, kradnąc przedmioty, które albo wynoszą na własne potrzeby, jak artykuły spożywcze, albo mogą je sprzedać, czyli drogi alkohol, luksusowe kosmetyki, perfumy, elektronarzędzia czy sprzęt elektroniczny - zaznacza rzecznik policji w Zielonej Górze.
Przeczytaj też: Brutalne pobicie w Zielonej Górze. To nastolatek skatował mężczyznę