Samochód skradziony w Niemczech
Wszystko wydarzyło się przed kilkoma dniami. Policyjni wywiadowcy w trakcie patrolowania jednego z osiedli w Zielonej Górze zwrócili uwagę na dwóch znanych ich mężczyzn. Ci znajdowali się w samochodzie osobowym marki Lexus.
- Na widok policjantów zaczęli się nerwowo zachowywać. Okazało się, że tablice rejestracyjne to numery, pod którymi zarejestrowany jest inny pojazd, natomiast auto, którym poruszali się mężczyźni, figuruje jako skradziony na terenie Niemiec - relacjonuje podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik policji w Zielonej Górze.
Skradziony samochód. "Próbowali opowiadać wymyślone historie"
Kiedy wywiadowcy zajrzeli do wnętrza pojazdu, zauważyli, że nie ma kluczyka w stacyjce, a silnik mimo to pracuje. Wtedy rozpoczęło się szczegółowe rozpytanie mężczyzn w wieku 26 i 37 lat. Wtedy wyszło też na jaw, że jeden z mężczyzn miał przy sobie narkotyki.
- Próbowali opowiadać policjantom wymyślone historie i tłumaczyć, że pilnują samochodu nieznanego im mężczyzny, który poszedł na zakupy. Funkcjonariusze oczywiście nie uwierzyli w te dziwne opowieści, bo zapytani o szczegóły, podawali różne wersje - informuje podinsp. Barska.
Ostatecznie obaj zostali zatrzymani. Przedstawiono im zarzuty paserstwa, a jednemu także posiadania narkotyków i posługiwania się tablicami nieprzypisanymi do tego pojazdu. Za te przestępstwa kodeks karny i ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewidują karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj też: Wyjątkowy wyczyn. Dla chorej Emilki przejechał rowerem na Hel. Pomoc nie ustaje (ZDJĘCIA)