Wypadek Białobłocie
Tragedia w Białobłociu (gmina Deszczno) rozegrała się 16 czerwca około godziny 16:30. Podczas koszenia łąki przez ciągnik rolniczy z podczepionym zestawem kosiarek rotacyjnych doszło do dramatycznego wypadku.
- Podczas manewru zawracania ciągnikiem 4-letni Alan R. został wciągnięty pod kosiarkę, w wyniku czego doznał rozległych obrażeń ciała, m.in. rozległej rany grzbietu z przecięciem kręgosłupa i rdzenia kręgowego, które skutkowały niewydolnością krążeniowo-oddechową i doprowadziły do śmierci chłopca po kilku godzinach - relacjonuje Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Dziecko wpadło pod kosiarkę. Czynności śledczych
Chłopiec był pod opieką rodziców oraz babci. W tym czasie opiekowali się oni łącznie czworgiem dzieci w wieku od 2 lat do 12 lat. Chłopiec, mimo zakazu ojca, oddalił się z podwórka na tyle szybko, że przebywająca tam babcia, która jednocześnie karmiła najmłodsze z dzieci, nie zdążyła zareagować na jego nieobecność. Odległość od podwórka do miejsca wypadku była niewielka.
Śledczy przeprowadzili szereg czynności procesowych. Ciągnik rolniczy z zestawem kosiarek był sprawny technicznie, a jego kierowca trzeźwy. Okazało się, że podczas manewru zawracania kierowca ciągnika nie widział dziecka m.in. ze względu na "specyficzne ukształtowanie terenu".
Wypadek Gorzów. Jest decyzja prokuratury
Ostatecznie Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim umorzyła śledztwo w sprawie wypadku w Białobłociu.
- Prokurator po szczegółowym ustaleniu przebiegu i okoliczności zdarzenia uznał, że ani kierowca ciągnika, ani rodzice dziecka swoim zachowaniem nie wyczerpali znamion czynów zabronionych i nikomu nie zarzucił popełnienia przestępstwa, a śledztwo umorzył uznając zdarzenie za tragiczny w skutkach wypadek - informuje Wojciechowska-Grześkowiak.
Przeczytaj też: Wypłaciła tysiące z banku. Chwilę później straciła całą kasę