Wypadek Chocule
Informacja o wypadku wpłynęła do świebodzińskich służb ratowniczych w piątek, 13 grudnia, tuż po godzinie 8:20. Na 34-kilometrze wojewódzkiej "276" na odcinku Chociule - Radoszyn samochód osobowy marki Volkswagen Passat roztrzaskał się o drzewo.
- 30-letni kierowca z nieznanych przyczyn zjechał z drogi i uderzył w drzewo - relacjonuje st. asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie. Z nieoficjalnych informacji portalu NewsLubuski.pl wynika, że kierujący zasnął w trakcie jazdy. Jechał z dziećmi, 29-letnią żoną oraz 20-letnim bratem.
Wypadek Świebodzin. 9 osób w szpitalach
Na miejscu pracowało pięć zastępów straży pożarnej, cztery karetki pogotowia i patrole policji. Przyleciały też śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z baz w Zielonej Górze oraz Poznaniu.
- Dwójka dzieci trafiła śmigłowcami LPR do szpitala w Zielonej Górze. Troje dzieci przewieziono karetkami do szpitala w Świebodzinie, natomiast do lecznicy w Międzyrzeczu przetransportowano rodzica z dzieckiem. Pozostałe dwie osoby dorosłe trafiły do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim - wymienia st. asp. Ruciński. Wiadomo, że były to dzieci w wieku od pół roku do 7 lat.
Wypadek DW276. "Policjanci byli zszokowani"
Poszkodowani to obcokrajowcy. Wiadomo, że była to długa podróż, ponieważ jechali z Niemiec na Łotwę. Pojazd był bardzo mocno przeciążony.
- Policjanci byli zszokowani. W samochodzie, którym można przewozić 5 osób, było ich 9. Poza pasażerami przewożono również bagaże, które zajmowały sporą część auta. Samo kierowanie pojazdem i widoczność na pewno było utrudnione. To ogromna nieodpowiedzialność - podkreśla rzecznik świebodzińskiej policji.
Przeczytaj też: Próbne matury w szkołach. Przyszły maile o bombach. Interweniują służby