W środę 24 maja mężczyzna przekopując ogródek przed jednym z domów przy ul. Kraszewskiego w Zielonej Górze natrafił na radziecki granat F-1. Właścicielka domu zadzwoniła po odpowiednie służby. Granatem zajęli się saperzy z Głogowa.
– Brat kopał i nagle natrafił na coś metalowego. Zadzwoniłam niezwłocznie pod numer 112 i już po chwili zjawiły się dwa zastępy straży pożarnej. Następnie przyjechała policja, która zabezpieczyła teren oraz pogotowie gazowe. Zostaliśmy ewakuowani z domu – mówi Pani Joanna.
Niebezpieczny granat z okresu II wojny światowej znajdował się w ziemi przed domem około metra od chodnika. Około godz.16.00 na miejsce przyjechała grupa saperów z Głogowa, która przeszukała teren z wykrywaczami metalu, a następnie zgodnie z procedurami zajęła się znalezionym granatem.
– Cieszę się, że nikomu nic się nie stało, bo jak się dowiedziałam od saperów granat miał złamany zapalnik więc mogło dojść do wybuchu i nieszczęścia – dodaje pani Joanna, która wraz z rodziną przeżyła wczoraj chwile grozy.