Pożar wybuchł przy ulicy Wolności w Rąpicach. Kłęby białego dymu można było zauważyć już z odległości kilkunastu kilometrów. Początkowo do działań zadysponowano 4 zastępy straży pożarnej ze Słubic oraz pobliskich ochotników, którzy udali się na miejsce w sile 4 zastępów. Przybył również samochód patrolowo-gaśniczy z Nadleśnictwa Cybinka. Sytuacja była bardzo trudna, ponieważ ogień cały czas szybko się rozprzestrzeniał.
- Na miejscu zastaliśmy istne piekło, którego do końca nie da opisać się słowami. Potężne, sięgające dwóch metrów języki ognia przerzucane były w mgnieniu oka przez silnie wiejący wiatr z jednego miejsca w drugie, wspinając się dodatkowo po drzewach ku górze - relacjonują ochotnicy z Cybinki. W lesie panowało duże zadymienie.
Pierwsi strażacy, którzy pojawili się w Rąpicach próbowali jak najszybciej "złapać" pożar, aby nie rozprzestrzeniał się dalej w głąb lasu. Ogień nie dawał jednak za wygraną. Do akcji zadysponowano wówczas 2 zastępy z terenu powiatu krośnieńskiego, w tym cysternę, która zdecydowanie ułatwiała pracę ratowników. Strażaków wspierał także samolot gaśniczy.
Sytuacja pożarowa została opanowana dopiero po około godzinie. Przez następne godziny trwało jedynie dokładne przelewanie pogorzeliska. Po raz kolejny przyczyną pożaru był najprawdopodobniej czynnik ludzki.
Przypominamy, że obecnie w większości regionu panuje II stopień zagrożenia pożarowego. Wystarczy tylko jedna, mała iskra, aby doszło nawet do poważnego pożaru.
https://newslubuski.pl/interwencje/5397-ogromny-pozar-lasu-w-rapicach-plomienie-wysoko-strzelaly-do-gory-istne-pieklo-mowia-strazacy.html#sigProId99ed2baf3e