Zielona Góra: Kierowca Lexusa uznał, że tablice rejestracyjne „nie pasują” do jego auta

Zdjął przednią tablicę rejestracyjną, bo „nie pasowała” do jego auta. Policja zabrała mu dowód rejestracyjny. Po pięciu dniach mężczyzna znów został zatrzymany za to samo.

Samochody bez przedniej tablicy rejestracyjnej coraz częściej pojawiają się na polskich drogach. Przepisy są jednak nieugięte i nakazują posiadanie rejestracji z obu stron pojazdu. Za nic miał to między innymi kierowca Lexusa zatrzymany w Zielonej Górze w sobotę, 9 września.

Wówczas patrol z Wydziału Ruchu Drogowego zatrzymał mężczyźnie dowód rejestracyjny od pojazdu. To nie tylko za brak „blachy”, ale również za niezgodne z przepisami przyciemnione szyby i zbyt głośną pracę układu wydechowego.

Policja: „Tłumaczył, że tablice nie pasują do jego auta”

W czwartek, 14 września, mundurowi z zielonogórskiej drogówki zatrzymali Lexusa po raz kolejny. Kierowca znów jechał bez tablicy rejestracyjnej. Ta znajdowała się na podszybiu.

– 45-letni mężczyzna powiedział policjantom, że godzinę wcześniej odzyskał dowód rejestracyjny w stacji diagnostycznej, bo wtedy miał tablicę rejestracyjną przymocowaną na tzw. trytytki. Kierujący stwierdził, że jego samochód nie ma miejsca konstrukcyjnie przeznaczonego na tablicę rejestracyjną – relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze.

Funkcjonariusze ponownie nie podzielili gustów kierującego. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Tym razem w obecności policjantów poprawnie przymocował tablicę i zobowiązał się, że następnego dnia „na pewno zamocuje ją na stałe w warsztacie samochodowym”.

Przeczytaj też: Ukradli paliwo ze spycharek w Zielonej Górze. Rozpoznajesz ich? (ZDJĘCIA)