Kierowcy, którzy przekroczyli dopuszczalną prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym muszą liczyć się z zatrzymaniem prawa jazdy. Te obligatoryjnie zabierane jest na trzy miesiące. Później dokument wraca do właściciela.
Cztery prawa jazdy w kilka godzin
Przed kilkoma dniami policjanci ruchu drogowego z Zielonej Góry zatrzymali cztery prawa jazdy. Pierwszym był obywatel Ukrainy kierujący Audi A4. Mężczyzna jechał po Trasie Północnej z prędkością 125 km/h, gdzie dozwolone jest jedynie 70 km/h. Kierowca dodatkowo otrzymał 500-złotowy mandat oraz 10 punktów karnych.
Na kolejnego kierowcę mundurowi nie musieli długo czekać. Zaledwie 10 minut później na Trasie Północnej wpadł kierujący Subaru, który też przekroczył prędkość o 55 km/h. - Również ten mężczyzna stracił prawo jazdy i otrzymał mandat w wysokości 400 złotych i 10 punktów karnych - informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Kolejni kierowcy zostali zatrzymani już na ulicy Zjednoczenia. Mężczyzna kierujący Audi pędził 113 km/h na "pięćdziesiątce". W tym samym miejscu wpadł także kierowca BMW, który miał na liczniku 111 km/h.
Gdzie najczęściej stoją policjanci?
Funkcjonariusze z zielonogórskiej drogówki obserwują, że kierowcy najczęściej zapominają o ograniczeniach prędkości na ulicy Zjednoczenia, Wrocławskiej, Szosie Kisielińskiej, Trasie Północnej oraz Głogowskiej. Ponadto policjanci coraz częściej pojawiają się na trasie Ochla - Kiełpin. Mundurowi w nieoznakowanym radiowozie z wideorejestratorem wręcz hurtowo zabierają tam prawa jazdy.
- Przekraczanie dozwolonej prędkości jest szczególnie niebezpiecznym zachowaniem zwłaszcza teraz, kiedy warunki drogowe są trudne i droga hamowania samochodu jest znacznie wydłużona - podkreśla podinsp. Stanisławska.
Przeczytaj też: Zielona Góra: Nie wyrzucaj choinki do śmietnika. Zabierze je specjalny Eko Patrol