Pogotowie w Zielonej Górze podsumowało 2024 rok. Zespoły Ratownictwa Medycznego wyjeżdżały do akcji blisko 16,7 tysięcy razy.
Pogotowie Zielona Góra
Zielonogórskie pogotowie posiada sześć zakontraktowanych Zespołów Ratownictwa Medycznego. To jeden trzyosobowy zespół specjalistyczny z lekarzem systemu oraz pięć podstawowych z dwoma ratownikami medycznymi lub pielęgniarzami systemu. Wszystkie działają 24 godziny na dobę.
Zespoły stacjonują przede wszystkim w stacji przy ul. Bolesława Chrobrego w Zielonej Górze. Jeden z nich na co dzień mieści się jednak w podstacji Nowogrodzie Bobrzańskim, która znajduje się w miejscowej jednostce OSP. Dodatkowo w ramach działalności stacji w okresie od 1 maja do 30 września przez 12 godzin na dobę działa motoambulans, którym najczęściej porusza się ratownik medyczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo z News TV:
Interwencje WSPR Zielona Góra w 2024 roku
Jak wyglądał rok 2024 dla medyków z pogotowia w Zielonej Górze? Łącznie zespoły interweniowały 16 682 razy. Karetki podstawowe wyjeżdżały 14 017 razy, natomiast ambulans specjalistyczny odnotował 2665 wyjazdów.
– Udzieliliśmy pomocy pacjentom w gminach Babimost, Bobrowice, Bojadła, Brzeźnica, Czerwieńsk, Dąbie, Jasień, Kożuchów, Krosno Odrzańskie, Lubsko, Nowa Sól, Nowogród Bobrzański, Otyń, Siedlisko, Skąpe, Sulechów, Świdnica, Świebodzin, Trzebiechów, Zabór, Zielona Góra, Żagań i Żary – wymienia Katarzyna Dzikowicz z WSPR Zielona Góra.
Medycy mieli pełne ręce roboty
Statystyki zdecydowanie uzmysławiają skalę działań medyków. Niestety sporą część wezwań cały czas stanowią niepotrzebne interwencje, a niektórzy ludzie kompletnie zapominają o właściwych powodach funkcjonowania zespołów pogotowia i nie przejmują się faktem, że w tym samym czasie ktoś inny może nawet umierać.
Zespoły, które mają służyć reagowaniu w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, notorycznie zastępują lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Niektórzy wzywają karetkę, kłamiąc tylko po to, żeby się szybciej dostać do lekarza lub wykonać szereg badań, na które musieliby czekać kilka miesięcy. I tak po dotarciu ambulansu okazuje się, iż prawdziwym powodem wezwania nie jest nagły stan, a na przykład ból brzucha lub gorączka od kilku dni, a czasem potrzeba wypisania recepty. Zdarzają się nawet sytuacje, że pacjenci są już nawet gotowi na „wycieczkę” do szpitala ze spakowanymi torbami czy walizkami.
To jednak nie wszystko… Karetki wielokrotnie traktowane są jak taksówki między innymi dla osób pod wpływem alkoholu. Nieustannym problemem są też osoby domagające się „pomocy”, ponieważ „płacą podatki i wymagają”.
Przeczytaj też: Rekordowy rok dla załóg lubuskich śmigłowców LPR. Znamy dane (ZDJĘCIA)