Są na pierwszej linii frontu. Jadąc do chorych, nie wiedzą, z kim będą mieli do czynienia. W sobotę, 14 marca, trzech ratowników medycznych ze szpitala w Sulechowie zostało objętych kwarantanną po tym, jak mieli kontakt z pacjentem, który zatajał podczas wywiadu medycznego objawy koronawirusa.
Ratownicy zostali izolowani i nie mogli wrócić do swoich domów. Po pobraniu wymazów noc spędzili w szpitalu. Dopiero w niedzielny wieczór, 15 marca, okazało się, że na szczęście nie zostali oni zakażeni.
Niemalże jednocześnie z ratownikami zamknięta została izba przyjęć sulechowskiego szpitala. Tam również mówi się o podejrzeniu koronawirusem. Oddział nadal jest zamknięty. Z informacji telefonicznej uzyskanej od personelu placówki wynika, że izba zostanie otwarta o północy.
Nie zatajaj objawów! Poinformuj o zagrożeniu!
W imieniu służb ratowniczych apelujemy do Państwa: Jeśli będziecie potrzebować pomocy, a przebywacie na kwarantannie lub macie objawy zarażenia koronawirusem, poinformujcie o tym dyspozytora podczas zgłoszenia. Taka informacja pozwoli ratownikom, policjantom czy strażakom odpowiednio przygotować się do akcji.
- Jeden zarażony strażak wyklucza czasowo całą jednostkę z dalszej służby. W naszej pracy mamy kontakt z ratownikami medycznymi, lekarzami, policjantami. Bądźmy odpowiedzialni, bo sprawny system ratowniczy jest kluczowy w zaistniałej sytuacji - informują strażacy.
Przeczytaj też: Przepuść ratownika w kolejce. "Korona Wam z głowy nie spadnie"