Pies utknął w borsuczej norze koło Zaboru. Na pomoc wezwano strażaków (ZDJĘCIA)

Głęboki korytarz a na jego końcu Tunia, suczka jamnika. Podczas spaceru w pobliżu Zaboru koło Zielonej Góry wpadła ona do borsuczej nory. Na miejsce wezwano strażaków.

W niedzielne popołudnie, 8 marca, grupa mieszkańców Zaboru koło Zielonej Góry wybrała się nad Odrę. Jedna z kobiet zabrała ze sobą czworonożną przyjaciółkę. W lesie w pobliżu miejsca, gdzie znajdował się dąb Napoleon, właścicielka puściła psa ze smyczy.

W pewnym momencie suczka jamnika podbiegła pod norę borsuka. Po chwili Tunia wpadła w głąb krętego korytarza. Ludzie długo nawoływali psa, aby spróbowała samodzielnie wydostać się z pułapki. Niestety ich działania nie przynosiły oczekiwanego rezultatu.

Z pomocą przybyli strażacy

Właścicielka poinformowała o sytuacji dyżurnego straży pożarnej w Zielonej Górze. Na miejsce wysłano dwa zastępy z miasta oraz pobliskich ochotników z Zaboru.

Nora jest stosunkowo głęboka. Strażacy wyposażeni w łopaty długo próbowali dokopać się do czworonożnej Tuni. Działania ułatwiała specjalistyczna kamera, za pomocą której udało się zlokalizować psa. O godzinie 16:24 pies został uratowany.

Przeczytaj też: Pijany Ukrainiec uderzył w radiowóz w Zielonej Górze. Twierdzi, że nie kierował osobówką