Były marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński winny kolizji na S3. Sąd Rejonowy w Sulechowie ogłosił wyrok i skazał go na 4 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów przez 1,5 roku.
Marcin Jabłoński skazany za kolizję na S3
W poniedziałek, 8 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Świebodzinie, w VI Zamiejscowym Wydziale Karnym w Sulechowie, ogłoszono wyrok w procesie byłego marszałka województwa lubuskiego Marcina Jabłońskiego. Sprawa dotyczy zdarzenia drogowego z 26 czerwca na trasie S3, na odcinku Sulechów – Zielona Góra.
Sędzia Piotr Filipczak uznał byłego marszałka za winnego spowodowania kolizji, ponieważ m.in. nie zachował ostrożności podczas wyprzedzania i podjął nieuzasadnioną zmianę pasa ruchu z prawego na lewy. Skazał go na 4 tys. zł grzywny i 1,5 roku zakazu prowadzenia pojazdów, do którego zaliczono okres pół roku, w którym Jabłoński nie miał już prawa jazdy.
Kolizja S3 Sulechów. „Ewidentnie chciał to zrobić”
Marcin Jabłoński od początku nie przyznawał się do winy. Twierdził, że nagranie momentu zderzenia opublikowane w mediach jest zmanipulowane. – Nie mogę sobie zarzucić, że zrobiłem coś nieodpowiedzialnego czy niedojrzałego. To kierowca BMW doprowadził do zderzenia, gdy gwałtownie przyspieszył – mówił były marszałek.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia wskazał, że obwiniony „ewidentnie chciał to zrobić”. – Nie ma żadnego uzasadnienia faktycznego, że Skoda musiała zjeżdżać na lewy pas. Zdaniem sądu to świadczy o dużym, negatywnym ładunku w zachowaniu oskarżonego i zamiarze bezpośrednim w jego postępowaniu (…) To, że nikomu się nic nie stało to przypadek – mówił Piotr Filipczak.
Przyznał, iż opierano się głównie na nagraniu przedstawionym przez obronę (od świadka z Citroena), ponieważ żadna ze stron nie zarzucała, że było zmanipulowane. Jego zdaniem widać na filmie, że Skoda bardzo szybko zbliża się do BMW, a jak była blisko to włączyły się w niej światła hamowania. Dodał również, że kierowca BMW nie powinien przyspieszać, ale ten zarzut można być brać pod uwagę, gdyby Skoda miała włączony kierunkowskaz, a tak nie było.
Sędzia podkreślał, że Marcin Jabłoński był wcześniej karany za wykroczenia drogowe: trzykrotnie za przekroczenie prędkości na S3 o ponad 50 km/h oraz spowodowanie kolizji na ul. Sulechowskiej w Zielonej Górze. – Obwiniony ma tendencję do łamania przepisów prawa o ruchu drogowym. Mówiąc kolokwialnie, zdarza mu się jeździć jak pirat drogowy i jest po prostu niebezpieczny, stwarza zagrożenie na drodze – dodał.
„Nie zgadzam się kategorycznie z wyrokiem”
Byłego marszałka nie było dziś na ogłoszeniu wyroku. Jego obrońca Dominik Pahl podkreślał, iż kategorycznie nie zgadza się z wyrokiem sądu, który jest nieprawomocny.
– To, co powiedział dzisiaj sąd pierwszej instancji, żeby wydać wyrok, potrzebne jest sprawne oko, ja to tak zrozumiałem z uzasadnienia. Nie ma potrzeby dopuszczenia biegłych, wszelkie wnioski w tym zakresie były oddalane (…) Będziemy składać apelację we właściwym czasie i czekać na rozstrzygnięcie sądu drugiej instancji (…) Każdy się czasem spóźnia, a najczęściej jest to sprawiedliwość – przekazał adwokat.
Przeczytaj też: Kolizja w Zielonej Górze. Zderzenie dwóch osobówek (ZDJĘCIA)

