Od końca czerwca w całej Polsce trwa protest ratowników medycznych. Protest o godne wynagrodzenia i lepsze warunki pracy. Wiele zespołów nie wyjeżdża do pacjentów, bo po prostu nie ma ich kto obsadzić. Medycy składają wypowiedzenia, biorą urlopy lub przechodzą na zwolnienia lekarskie.
W województwie lubuskim papiery rzuciło około 150 medyków. Zaczęło się od Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie odeszło 41 ratowników medycznych na kontrakcie. Zaraz po tym wypowiedzenia złożyli też m.in. medycy z Sulechowa, Świebodzina i Kostrzyna nad Odrą.
Minister wprowadzi wyższe stawki dobokaretek
Dziś Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 1 października wzrosną wyceny za dobokaretkę. - Myślę, że te nowe wyceny, które trafią do pracodawców, spowodują, że polskie ratownictwo medyczne będzie pracowało już bez zakłóceń - podkreślał.
Do tej pory stawka na karetkę specjalistyczną wynosiła 4157 złotych, natomiast na zespół podstawowy 3152 zł. Po zmianie ma być to kolejno 5583 zł i 4187 zł.
Ratownicy medyczni: "nic nie zmieni w kwestii wynagrodzenia"
Medycy błyskawicznie zareagowali na wieści z Ministerstwa Zdrowia. Wszyscy wskazują, że podwyżek wynagrodzeń i tak się nie doczekają. Powód? Dysponenci zespołów pogotowia kierują środki w inne miejsca.
- Gdy dysponentem jest szpital, to zyski z ratownictwa nie są przekazane na funkcjonowanie zespołów tylko na szpital. Kiedy dysponentem jest oddzielna samodzielna komórka, to zyski oddawane są np. do wojewody - mówią ratownicy medyczni.
Każdy podkreśla, iż bez znaczących zapisów odnośnie wynagrodzenia systemowych ratowników medycznych etatowych czy kontraktowych mówiących o stawkach "nie mniej niż" nic się nie zmieni.
Przeczytaj też: Od października numer 998 odbierze operator 112. Czy to dobry wybór?
Jesteś w centrum wydarzeń? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Wyślij to do nas na #dodajto lub Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.