Był początek maja. Zielonogórzanin, przeglądając strony internetowe zauważył ciekawy artykuł o tym jak szybko i dużo można zarobić inwestując swoje pieniądze przez internet. Mężczyzna zainteresował się ofertą i postanowił to sprawdzić. Podał swój numer telefonu, a po pewnym czasie zadzwonił do niego „konsultant”, który w opowieściach roztoczył przed nim wizję zarobku dużych i szybkich pieniędzy.
Pokrzywdzony miał zainstalować aplikację AnyDesk oraz założyć konto na specjalnej platformie inwestycyjnej. Fałszywy doradca zaoferował pomoc przy zakładaniu konta oraz informował ile pieniędzy powinien wpłacić, żeby zarobić bardzo dużo w krótkim czasie.
Po założeniu konta i pierwszych wpłatach mężczyzna zauważył pierwsze zyski, z czego bardzo się ucieszył i postanowił inwestować dalsze środki. Fałszywy konsultant dzwonił do niego przekonując do kolejnych wpłat, a także „doradzał” mu jak inwestować. Zachęcony perspektywą dużego zysku, niczego niepodejrzewający zielonogórzanin wpłacał kolejne pieniądze. W sumie wpłacić prawie 50 tysięcy złotych.
Pierwsze problemy pojawiły się, po kilku tygodniach, gdy obserwując wzrost na fikcyjnym koncie chciał wypłacić część pieniędzy z rzekomego zysku. W sumie po zainwestowaniu 50 tysięcy po kilku tygodniach miał do wypłaty około 200 tysięcy. I tu pojawił się problem, bo oszuści zażądali kolejnych wpłat. Pokrzywdzony zorientował się, że padł ofiarą oszustów i powiadomił policję.
Czytaj także - Pościg pod Słubicami. Uciekinier groził policjantom maczetą. "Padły strzały"
Źródło: KMP Zielona Góra