We wrześniu do Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze zgłosiła się dyrektor jednej ze szkół podstawowych działającej na terenie miasta. Kobieta złożyła zawiadomienie o kradzieży.
- Z informacji przekazanych przez zgłaszającą wynikało, że z budynku szkoły nieznany sprawca wyniósł w czasie przerwy wakacyjnej sprzęt komputerowy. Było to 8 laptopów o wartości ponad 20 tysięcy złotych - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiej policji.
"Wynosiła codziennie po jednym laptopie"
Sprawą zajęli się kryminalni z II Komisariatu Policji. Funkcjonariusze sukcesywnie zawężali krąg podejrzanych aż ustalili, że za kradzież odpowiedzialna jest jedna z pracownic obsługi szkoły. 42-latka została zatrzymana i przesłuchana.
- Początkowo nie chciała przyznać się do kradzieży, ale gdy policjanci pokazali, jakimi dowodami dysponują, podejrzana opowiedziała, jak doszło do przestępstwa. Z relacji kobiety wynikało, że wykorzystując przerwę wakacyjną wynosiła codziennie po jednym laptopie - informuje podinsp. Stanisławska.
42-latka sprzedawała skradzione laptopy w lombardach. Kradzieże tłumaczyła swoimi problemami finansowymi.
Wkrótce stanie przed sądem
Kobiecie przedstawiono zarzuty kradzieży. Grozi jej za to kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Skradzionych komputerów nie udało się odzyskać, więc będzie ona musiała naprawić szkodę z własnych środków.
Przeczytaj też: Zderzenie osobówek w centrum miasta. "To standardowe miejsce" (ZDJĘCIA)