Wszystko wydarzyło się w czwartek, 2 listopada. Patrol Straży Granicznej kontrolował samochody poruszające się po autostradzie A2 w pobliżu polsko-niemieckiej granicy.
W trakcie służby mundurowi postanowili zatrzymać do kontroli samochód osobowy marki Nissan. Pojazd miał niemieckie tablice rejestracyjne.
Miał fałszywe prawo jazdy
Za kierownicą osobówki siedział 37-letni obywatel Rumunii. Mężczyzna w trakcie legitymowania okazał do kontroli rumuński dowód osobisty oraz prawo jazdy.
- Dokument uprawniający do kierowania pojazdami mechanicznymi był wystawiony na jego dane osobowe, ale wzbudził u funkcjonariuszy zastrzeżenia co do jego autentyczności, gdyż odbiegał od wzoru. Brak odpowiednich zabezpieczeń świadczył o tym, że prawo jazdy jest podrobione - relacjonuje por. SG Paweł Biskupik, rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Nie trzeba było długo czekać, aż Rumun potwierdził, iż miał fałszywe prawo jazdy. Przyznał, że kupił je w swoim ojczystym kraju za 500 euro. Dodatkowo okazało się, że wcale nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami.
Podrobione prawo jazdy - spora kara i sprawa w sądzie
Straż Graniczna zatrzymała 37-latka. Mężczyzna usłyszał zarzut posłużenia się podrobionym dokumentem i przyznał się do winy. Poddał się karze grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych. Na tym sprawa się jednak nie kończy, bo za jazdę bez uprawnień skierowano wobec niego wniosek o ukaranie do sądu.
- Za użycie sfałszowanego dokumentu jako autentycznego grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 5 lat. Za prowadzenie pojazdu mechanicznego, nie mając do tego uprawnień, grozi natomiast kara aresztu, ograniczenia wolności albo wysoka kara grzywny - informuje por. SG Biskupik.
Przeczytaj też: W chwilę zdobyła 22 punkty karne. Dostała też mandat
https://newslubuski.pl/interwencje/15302-kupil-prawo-jazdy-za-500-euro-wpadl-podczas-kontroli-przy-granicy.html#sigProId0bbcb66f44