Kiedy znajdzie się organ do przeszczepu dla osoby oczekującej na transplantację, czas zaczyna biec bardzo szybko, a każda minuta jest na wagę złota, a przede wszystkim życia. Tak było również w czwartek, 11 stycznia, kiedy okazało się, że mieszkanka Zielonej Góry ma szansę na drugie życie.
Kobieta musiała pilnie dotrzeć do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Pierwotnie pacjentka miała być transportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale trudne warunki atmosferyczne skutecznie uniemożliwiły wykonanie transportu. I tak o pomoc poproszona została policja w Zielonej Górze.
Akcja serce. "Musieli zdążyć na czas"
- Dyżurni błyskawicznie podjęli decyzję, aby do tego wyjątkowego zadania skierować dwóch doświadczonych policjantów ruchu drogowego. Funkcjonariusze pojechali na lotnisko w Przylepie, skąd odebrali pacjentkę i natychmiast ruszyli w kierunku Wrocławia - relacjonuje podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik zielonogórskiej policji.
Policyjny radiowóz pędził na sygnale przede wszystkim trasą S3. Tam w zabezpieczeniu przejazdu pomagali mundurowi z Nowej Soli, a po kilkudziesięciu kilometrach trasę zabezpieczyli policjanci z Legnicy. Następnie zielonogórski patrol przejęli funkcjonariusze z Wrocławia, którzy pilotowali go pod same drzwi szpitala.
- Dzięki sprawnej koordynacji działań zielonogórscy mundurowi dotarli na miejsce bez przeszkód w niewiele ponad godzinę. To było bardzo trudne zadanie. Policjanci mieli świadomość tego, ile od nich zależy, dodatkowo musieli zdążyć na czas. Na szczęście dotarli do celu szybko i bezpiecznie - podkreśla podinsp. Barska.
Przeczytaj też: Te fotoradary w Lubuskiem robią najwięcej zdjęć. To postrach piratów drogowych