Ogromne skażenie po pożarze w Przylepie. Prezydent Kubicki: "Nie jest to nic nowego"

31 styczeń 2024
Autor: 
Ogromne skażenie po pożarze w Przylepie. Prezydent Kubicki: "Nie jest to nic nowego" Redakcja

Pożar hali z niebezpiecznymi odpadami w Zielonej Górze. Skażenie objęło 65 hektarów terenu. Do informacji prokuratury odniósł się prezydent Janusz Kubicki.

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze zorganizowała dziś, 31 stycznia, konferencję prasową, na której poinformowała o nowych faktach w sprawie pożaru hali z toksycznymi odpadami w zielonogórskim Przylepie. Śledczy otrzymali już opinię dwóch biegłych z zakresu ochrony środowiska oraz gospodarki odpadami niebezpiecznymi.

- Z tej opinii wynika, że doszło do zanieczyszczenia w świecie roślinnym w znacznych rozmiarach. Biegły określił teren 65 hektarów objęty skażeniem. Biegły wskazał, że doszło do zanieczyszczenia w zakresie wody, powietrza i ziemi. Do atmosfery dostało się bardzo dużo materiałów niebezpiecznych, metali ciężkich i rakotwórczych. Te substancje należy liczyć w tonach - mówiła Ewa Antonowicz, rzecznik prokuratury.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Korupcja przy zamówieniach w PGNiG S.A. 19 osób przed Sądem.

Rzecznik podkreśliła także, że "w ocenie biegłego takie narażenie na inhalacje może powodować kumulacje tych substancji w tkankach, a następnie doprowadzić między innymi do chorób nowotworowych". Ponadto zaznaczono, iż najnowsze badania cieku wodnego Gęśnik wykazały, iż substancje niebezpieczne znajdujące się w Gęśniku mają wyższy wskaźnik niż bezpośrednio po pożarze.

Pożar hali Zielona Góra. Prezydent Janusz Kubicki komentuje sprawę

Po publikacji artykułu "Fatalne skutki pożaru w Przylepie. Prokuratura: Materiały rakotwórcze, toksyczne i niebezpieczne" sprawę skomentował w mediach społecznościowych prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki.

- Prokuratura potwierdziła to co mówimy od samego początku. Doszło do skażenia dwóch zbiorników opadowych oraz cieku wodnego Gęśnik. W trakcie pożaru dostała się do nich woda popożarowa. Czyli chemia z magazynu zmieszana z chemią która służyła do gaszenia pożaru. Jak sądzicie czy to może być coś dobrego czy trującego? Wiadomo jedna chemia jedna wielka trucizna. Pisaliśmy i mówiliśmy o tym że to dostało się do cieku wodnego, skaziło teren. Nie jest to nic nowego, nic o czym nie informowaliśmy. Informowaliśmy, o tym gdzie i jak to jest. Jakie podejmujemy działania - napisał włodarz miasta (pisownia oryginalna).

Janusz Kubicki zaznaczył, że za chwilę pojawią się osoby, które będą mówić "całkiem coś innego", a nawet "wzniecać aferę" i pisać, że Urząd Miasta Zielona Góra nie informował o gigantycznym skażeniu oraz zagrożeniu zdrowia i życia ludzi. Zwraca także uwagę na dziennikarzy, którzy "mają swoją tezę i prawda do tej tezy nie pasuje".

- Czy pamiętacie pożar? Każdy go pamięta!!! Czy nie mówiliśmy o tym że ciek wodny został skażony? Oczywiście mówiliśmy, informowaliśmy o tym. Są na to dowody, nasze zdjęcia, wpisy, informacje. Nie jest to nic nowego, nic o czym byśmy nie wiedzieli. Wiemy gdzie i co się tam stało i co mamy z tym zrobić - czytamy w informacji prezydenta.

Janusz Kubicki: "Teraz wszyscy są mądrzy"

Dalej włodarz Zielonej Góry podkreśla, że urzędnicy Starostwa Powiatowego zostali skazani wyrokiem sądu za doprowadzenie do powstania tego składowiska. Pisze, iż to marszałek, który był odpowiedzialny za kontrolę, nie robił nic.

- Teraz wszyscy są mądrzy, wszyscy wiedzą mówią, ale ... ale jak mieli szasnę to nic z tym nie zrobili. Kiedy prosiłem ich o pomoc w rozwiązaniu tego problemu, to odwracali się plecami. Dziesiątki pism, spotkań i zero, powtórzę ZERO reakcji. Uciekali od problemu. Bo takich składowisk w Polsce są setki i nikt nie wie co z nimi zrobić. Ja ze swoje strony czekam na ustalenia przyczyn pożaru, bo wiem jedno ten pożar to nie przypadek. Mogę się założyć że to było podpalenie - napisał Janusz Kubicki (pisownia oryginalna).

Na koniec prezydent Zielonej Góry informuje, że nie wykazał się skutecznością i nie potrafił doprowadzić do szybszej utylizacji "tego syfu". Jednocześnie przekazuje, że doprowadzi tę sprawę do końca.

- Nie będę czekał na innych. Bo w tej sytuacji jest tak, że wszyscy chcą mieć porządek ale tylko w papierach a nie rozwiązać problem. Jak się paliło wielu obiecało pomoc. Tylko Minister Moskwa dotrzymała słowa - podkreśla (pisownia oryginalna).

Przeczytaj też: Fatalne skutki pożaru w Przylepie. Prokuratura: "Materiały rakotwórcze, toksyczne i niebezpieczne"


NL LOGO Z LINIAJesteś w centrum wydarzeń? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Wyślij to do nas na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..





Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń ani nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz ich tytułów.

Na podstawie art. 25 ust.1 pkt 1b prawa autorskiego, wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych na portalu internetowym "NewsLubuski.pl" jest zabronione.

Jeżeli widzisz błąd na stronie, napisz do redakcji: NewsLubuski

Właścicielem portalu NewsLubuski.pl jest firma vGs

Media Społecznościowe

Top

stat4u