Komedia "Gang Olsena", w której główną rolę grali przestępcy - fajtłapy była pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Identycznie było w niedzielę, 3 marca, w Sulechowie. Pierwsze skrzypce grało tu dwóch mężczyzn, a wszystko zaczęło się od wspólnego picia alkoholu.

Obaj po wspólnej libacji wyszli na miasto. Tam sprawdzali, czy zaparkowane samochody nie są czasem otwarte. Udało im się, gdy na ulicy Morelowej trafili na niezamknięty samochód marki Rover.

Złodzieje Sulechów. Nieudana kradzież samochodu

- Młodzi mężczyźni postanowili go ukraść. W tym celu zniszczyli stacyjkę i próbowali połączyć wyrwane z niej kable. Zrobili to tak nieudolnie, że znaleźli się w pułapce. Zablokowali zamki i nie mogli wydostać się z pojazdu - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze.

Nieudolni przestępcy postanowili wybić przednią szybę. Ta jednak z uwagi, że jest klejona, jedynie delikatnie popękała. Wówczas mężczyźni wybili szybę w drzwiach od strony kierowcy i wydostali się z pojazdu, a następnie uciekli.

Gang Olsena wpadł w ręce policji

Sprawą zajmowali się funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Sulechowie. Zgłaszający dokładnie opisał, jak wyglądali sprawcy. Policyjny patrol wpadł na nich, gdy jechał na miejsce zdarzenia. Mundurowi zwrócili uwagę na mężczyzn, bo zaczęli się nerwowo zachowywać. I tak obaj zostali zatrzymani. To 18 i 30-latek, mieszkańcy Sulechowa.

- Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 30-latek miał ponad 2 promile, natomiast od 18-latka pobrano krew do badań, bo odmówił poddania się badaniu na obecność alkoholu. Śledczy ustalili, że zatrzymani mężczyźni tego samego dnia uszkodzili jeszcze Forda Focus. Łączne starty to nawet kilkanaście tysięcy złotych - informuje podinsp. Stanisławska.

Obaj mężczyźni usłyszeli już zarzuty usiłowania kradzieży pojazdu i uszkodzenia mienia. Grozi im kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora podejrzani zostali objęci policyjnym dozorem.

Przeczytaj też: Zderzenie rowerzysty i BMW w Zielonej Górze