Zielona Góra: Ukradł rower, ale wyrzuty sumienia nie dały mu spokoju

Sytuacje, w których przestępcy sami przychodzą na komisariat i przyznają do popełnionego czynu zdarzają się bardzo rzadko, gdyż sprawcy zdając sobie sprawę z konsekwencji próbują się zazwyczaj ukryć i zatrzeć ślady przestępstwa. Zdarza się jednak, że sprawca dręczony wyrzutami sumienia sam zgłasza się na policję. Taka właśnie nietypowa sytuacja przydarzyła się w czwartek, 7 czerwca, policjantom z komisariatu II w Zielonej Górta ze.

Około godziniy 15:00 do dyżurnego Komisariatu II Policji w Zielonej Górze zgłosił się 30-letni mężczyzna, który poinformował, że dwa dni wcześniej ukradł rower z klatki schodowej na jednym z zielonogórskich osiedli.
– Mężczyzna przyznał, iż w chwili popełnienia przestępstwa był pod wpływem alkoholu i nie wiedział co robi, a gdy wytrzeźwiał miał wyrzuty sumienia. 30-latek wskazał także lombard, w którym zastawił rower – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.

Jak ustalili policjanci mężczyzna nie był wcześniej karany. Wyraził także chęć dobrowolnego poddania się karze. 30-latkowi przedstawiono zarzut kradzieży.

– Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Z pewnością przy ustalaniu kary prokurator weźmie pod uwagę zarówno to, że mężczyzna sam zgłosił się na komisariat, jak i to, że nie był wcześniej karany – dodaje podinsp. Stanisławska.

Policjanci odzyskali skradziony rower i oddali właścicielce, która nie kryła radości. Wartość roweru to około 1800 złotych.