W tragicznym wypadku w Świdnicy zginął 31-letni Ukrainiec. Wstępna przyczyna to nadmierna prędkość!

Śmiertelny wypadek w Świdnicy. Samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Nie żyje 31-latek, pasażer w ciężki stanie trafił do szpitala.

Wszystko wydarzyło się w czwartek, 16 czerwca, około godziny 16:00 na drodze krajowej numer 27 w Świdnicy. 31-letni mężczyzna kierujący samochodem osobowym marki Volvo jadąc od Zielonej Góry w kierunku Nowogrodu Bobrzańskiego na prostej drodze zjechał na przeciwległy pas ruchu, wypadł z drogi, koziołkował i uderzył w drzewo.

Wypadek DK27 – jedna osoba nie żyje

Pierwszej pomocy poszkodowanym w wypadku zaczęli udzielać świadkowie. Po chwili na miejsce dotarło pięć zastępów straży pożarnej, dwa zespoły pogotowia ratunkowego oraz patrole policji. Przyleciał też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z bazy w Zielonej Górze-Przylepie.

Osobowym Volvo podróżowało dwóch mężczyzn. Kierowca był uwięziony w rozbitym pojeździe. Strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych, aby wykonać dostęp i uwolnić poszkodowanego. Mężczyzna był długo reanimowany przez strażaków oraz medyków. Niestety jego życia nie udało się uratować.

Do szpitala przetransportowany został około 60-letni mężczyzna. To pasażer auta, który doznał licznych obrażeń.

Wstępne ustalenia policji

Wstępne ustalenia policjantów wskazują, że Volvo musiało jechać z bardzo dużą prędkością, kierujący podjął ryzykowną decyzję wyprzedzenia innego samochodu zaraz za wzniesieniem, wracając na właściwy pas jezdni prawdopodobnie stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi. W tym czasie nawierzchnia drogi była sucha, bardzo dobra widoczność, brak oślepiającego słońca – tak ocenili policjanci na miejscu wypadku.

Czytaj także – Świdnica: 14-latek wjechał rowerem w 4-letnie dziecko. W akcji śmigłowiec LPR!