W sobotę, 23 maja, Ministerstwo Zdrowia poinformowało o pierwszym przypadku zakażenia koronawirusem w powiecie krośnieńskim. Mężczyzna w średnim wieku został przewieziony do izolatorium w Żaganiu, a jego rodzina została objęta kwarantanną. - Jeden z pracowników podał nam informację we wtorek, że nie może wyjechać w trasę. Jest to kierowca. Przekazał, że jedzie się zbadać, ponieważ ma objawy, stracił węch i smak. Został przebadany na koronawirusa. Wynik okazał się pozytywny. - mówi Ewelina Aleksandrowicz członek zarządu firmy A.Z. Iwaniccy.
Szybko zdecydowano się na przebadanie współpracownika zakażonego kierowcy. Mężczyźni podróżowali wspólnie jednym pojazdem. - Tu również wynik był pozytywny i tak zaczęła się lawina. - dodaje Aleksandrowicz. Firma miała zakupione swoje prywatne testy dla pierwszych 12 osób. Wśród tych testów wyszedł jeden wynik pozytywny. O całej sytuacji poinformowany został sanepid. W ciągu kilkudziesięciu godzin w Gubinie zorganizowany został mobilny punkt typu drive-thru do pobierania wymazów na obecność koronawirusa.
- Wszyscy pracownicy zostaną przebadani. Podjęliśmy decyzję, że zakład będzie nieczynny przez okres badań. Zamykamy całą produkcję. - mówi Ewelina Aleksandrowicz członek zarządu firmy A.Z. Iwaniccy. W firmie pracuje ponad 800 osób. Wszyscy pracownicy przyjeżdżają w określonych godzinach do mobilnego punktu badań. W czwartek powinny się skończyć wszystkie testy. Wyniki będą znane w ciągu kilku dni. Do wczoraj przebadano 100 osób, wszystkie wyniki były negatywne.
Z chwilą pojawienia się pierwszego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce firma podjęła odpowiednie kroki, aby zminimalizować ryzyko zakażenia pracowników. Wprowadzono rozłożone zmiany, między którymi jest godzinna przerwa. Pracownicy z różnych zmian nie mogli się ze sobą spotykać. - Chcemy wrócić do pracy, chcemy odseparować wszystkich, którzy mieli kontakt z osobami pozytywnymi. - mówi Aleksandrowicz. Przedsiębiorstwo ponosi spore straty, jako duża firma nie kwalifikuje się na programy wsparcia ze strony rządu.
Informacja o zakażeniach wśród pracowników firmy błyskawicznie rozeszła się po internecie. Pracownicy są wypraszani ze sklepów. - Wymagają od naszych pracowników, żeby na przykład żona czy małżonek wrócił do pracy z potwierdzeniem negatywnym. Dopiero wtedy pracodawca pozwala mu wrócić do pracy. - dodaje Ewelina Aleksandrowicz.