W sobotę, 6 czerwca, dyżurny żagańskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że w Żaganiu na jednym z osiedli z mieszkania znajdującego się w bloku wielorodzinnym ulatnia się gaz. O powyższym pogotowie gazowe powiadomiła mieszkanka, która jako pierwsza wyczuła woń gazu. Przybyli na miejsce pracownicy pogotowia gazowego nie mogli wejść do lokalu, przy którym urządzenie do pomiaru gazu wskazało znaczne jego stężenie. Pomimo słyszanych przez nich dobiegających z wewnątrz odgłosów, nikt im nie otworzył drzwi. Na miejsce został skierowany policjant pełniący służbę wraz z funkcjonariuszem Żandarmerii Wojskowej. Kiedy mundurowi przybyli na miejsce również wielokrotnie pukali do drzwi. Słyszeli z mieszkania bełkotliwą mowę, jednak lokator najwidoczniej nie zamierzał im otworzyć.
Z uwagi na istniejące zagrożenie wybuchu gazu, a co za tym idzie niebezpieczeństwo dla wielu rodzin mieszkających w tym budynku, podjęta została decyzja o siłowym wejściu do mieszkania. Funkcjonariusze natychmiast wbiegli do kuchni, gdzie okazało się, że gaz ulatniał się z palnika kuchenki gazowej. Natychmiast został zakręcony kurek gazu. Funkcjonariusze następnie sprawdzali pomieszczenia, w celu odnalezienia ewentualnych osób, które mogły potrzebować pomocy. Kiedy weszli do jednego z pokoi, do którego drzwi były zamknięte, zastali w nim 65-letniego właściciela mieszkania w stanie upojenia alkoholowego. Nie potrafił on wyjaśnić mundurowym, dlaczego odkręcił gaz.
Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 65-latkowi zarzutu sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności. Żagańscy policjanci wnioskują o tymczasowy areszt dla sprawcy tego przestępstwa.
Źródło: podkom. Aleksandra Jaszczuk, Komenda Powiatowa Policji w Żaganiu