Pożar w Zielonej Górze. Płonie szkoła podstawowa przy ulicy Jaskółczej. Nad miastem unoszą się kłęby czarnego dymu.
Pożar Zielona Góra – płonie szkoła
Zgłoszenie o pożarze w Zielonej Górze wpłynęło do straży pożarnej w piątek, 8 sierpnia, o godzinie 14:07. W ogniu stanęła Szkoła Podstawowa nr 14 przy ulicy Jaskółczej.
W pierwszej kolejności do akcji wyruszyły trzy zastępy z Jednostki Ratowniczo–Gaśniczej nr 1. Pluton gaśniczy był na miejscu już po trzech minutach, ale szybko okazało się, że pierwsze siły i środki są niewystarczające do opanowania ognia. Wówczas rozpoczęto sukcesywnie dysponowanie kolejnych zastępów z terenu Zielonej Góry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo z News TV:
Pożar szkoły Zielona Góra – trwa akcja gaśnicza
– Płonie dach szkoły podstawowej – relacjonuje na gorąco st. kpt. Piotr Kowalski, rzecznik straży pożarnej w Zielonej Górze.
Z ogniem walczy już 7 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Sytuacja nie jest opanowana. Nad miastem unoszą się gęste kłęby czarnego dymu. Wiadomo, że budynek SP14 był w trakcie remontu. – Wszyscy pracownicy zostali ewakuowani – dodaje st. kpt. Kowalski.
Ulica Jaskółcza na odcinku pomiędzy Botaniczną, a Głowackiego została całkowicie zablokowana. Policja prosi o wybieranie dróg alternatywnych.
Pożar SP14 Zielona Góra. „Proszę o zamknięcie okien”
Prezydent Zielonej Góry Marcin Pabierowski apeluje do mieszkańców w mediach społecznościowych: „Uwaga mieszkańcy! Trwa akcja gaśnicza pożaru SP 14 przy ul. Jaskółczej. Ze względu na duże zadymienie proszę o zamknięcie okien” – napisał.
Godzina 14:35 – Na miejscu pracuje już 11 zastępów straży pożarnej z terenu Zielonej Góry. Dojechały też dwa zespoły pogotowia ratunkowego i pogotowie energetyczne. Akcja trwa…
Godzina 14:45 – Pożar został zlokalizowany, czyli nie rozprzestrzenia się dalej. Trwa dogaszanie. Dokładna przyczyna pożaru nie jest obecnie znana, ale najprawdopodobniej doszło do zaprószenia ognia w trakcie prac związanych z układaniem izolacji termicznej. Spaleniu uległo około 120 metrów kwadratowych dachu. Wiadomo, że na szczęście nikt nie został poszkodowany.
Przeczytaj też: Groźne zdarzenie koło Sulechowa. Przewrócił się kombajn
Przed samym pożarem słychać było jakieś wybuchy podobne do petard hukowych i nawoływania prawdopodobnie pracowników (padały imiona), a na końcu krzyk : „wszyscy z budynku”. Później już było widać kłęby dymu.