Wszystko wydarzyło się w sobotnie popołudnie, 2 grudnia. Około godziny 14:00 po ul. Kwiatowej w Gorzowie biegały dwa owczarki. Psy latały luzem, bez kagańca. W pobliżu nie było też ich właściciela.
- Nagle podbiegła do nas dziewczynka z płaczem i ze smyczą w ręku. Mówiła, aby uciekać, bo dwa psy zagryzły jej pieska. Chwilę później okazało się, że zaatakowany został jeszcze jeden pies - relacjonuje pani Iza, świadek incydentu.
Na sytuacje od razu zareagowali okoliczni ludzie. Grupa świadków próbowała odstraszyć owczarki, ale bezskutecznie. - Nie reagowały na nic. Były jak w amoku - dodaje pani Iza.
Sprawą zajęła się policja
Na miejsce incydentu wezwano patrol gorzowskiej policji.
- Jednego owczarka udało się już złapać, natomiast drugi pies uciekł. Czekamy teraz na łowczego, który zabezpieczy pierwszego czworonoga i być może uda mu się namierzyć drugiego psa - mówi podkom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Funkcjonariusze rozmawiali już z właścicielem jednego z zagryzionych psów. W toku dalszego postępowania będą ustalać i docierać do właściciela dwóch, agresywnych owczarków.
Przeczytaj też: Śmigłowiec LPR wylądował na osiedlu w Zielonej Górze. Nie było wolnej karetki (FILM, ZDJĘCIA)