Wszystko wydarzyło się we wtorek, 2 lutego. Robert Piasecki, kierowca autobusu MZK w Zielonej Górze, jechał autobusem linii nr 25 w kierunku Droszkowa. Kiedy wjeżdżał na przystanek "Biblioteka Wojewódzka" zauważył starszego mężczyznę leżącego na chodniku.
- Zatrzymałem pojazd, otworzyłem drzwi i spytałem się klękającej przy nim kobiety, czy wezwała pogotowie. Karetka była już w drodze, ale zacząłem sprawdzać tętno. Na dodatek pan robił się siny i miał jeszcze pokarm w buzi, więc prawdopodobnie zaczął się dusić - relacjonuje R. Piasecki.
Kierowca bez zastanowienia szybko zerwał defibrylator AED umieszczony w autobusie i rozpoczął akcję reanimacyjną. W działaniach wspomagał go lekarz, który był jednym ze świadków zdarzenia. Po chwili nadjechał zespół pogotowia, który przejął czynności. Mężczyzna po przywróceniu funkcji życiowych trafił do szpitala.
"Nie czuję się bohaterem"
Jak opowiada Robert Piasecki, wszystko "puściło" dopiero po pracy. Było trochę stresu, bo była to pierwsza taka sytuacja w jego życiu. Zaznacza, że przecież nie mógł się tylko spytać i odjechać na kolejne przystanki.
- Jeśli mamy w autobusach odpowiedni sprzęt to trzeba pomagać, bo może jutro ja będę potrzebował pomocy. Trzeba było zachować zimną krew. To był impuls. Nie czuję się bohaterem - podkreśla.
AED w autobusach
Obecnie w defibrylatory AED wyposażone są 73 autobusy MZK, z czego codziennie na linię wyjeżdża 69 pojazdów. Oznacza to, że wszystkie autobusy, które obsługują Zieloną Górę, są wyposażone w sprzęt do ratowania życia.
- W 2018 roku, kiedy wprowadzaliśmy defibrylatory, wszyscy kierowcy zostali przeszkoleni. Takie zdarzenia jak te mieliśmy już trzy razy. Za pierwszym razem nasz kierowca jako przechodzień pomógł kierowcy samochodu, który stracił przytomność. Zatrzymał najbliższy autobus i użył defibrylatora. Wiem, że ten człowiek został uratowany - mówi Barbara Langner, dyrektor MZK Zielona Góra.
Przeczytaj też: Lubuskie: Karetki bez lekarzy. Ci połączą się z zespołami medycznymi przez internet
Jesteś w centrum wydarzeń? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Prześlij je do nas na Facebooku lub na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.