Kobiety w straży pożarnej to nie nowość. Ramię w ramię z mężczyznami ratują ludzi, gaszą pożary czy usuwają skutki klęsk żywiołowych. Zdecydowanie więcej znajdziemy ich w jednostkach Ochotniczych Straży Pożarnych, ale panie ma w swoich szeregach także Państwowa Straż Pożarna, choć tutaj mówimy przede wszystkim o pracy "za biurkiem". Mimo wszystko coraz częściej można zauważyć, że kobiety pojawiają się na podziale bojowym w Jednostkach Ratowniczo-Gaśniczych, czyli normalnie wyjeżdżają do zdarzeń.
Martyna Zielińska pierwszą kobietą na podziale bojowym w Zielonej Górze
Po zaliczonym naborze już 1 września 2022 roku do straży pożarnej w Zielonej Górze oficjalnie dołączyła Martyna Zielińska. Służba w Państwowej Straży Pożarnej była jej marzeniem, ale mimo wielu prób nie było łatwo, bo starała się o to przez 3 lata. Do akcji nie wyruszyła jednak od razu, ponieważ najpierw czekał ją kilkumiesięczny kurs w Szkole Podoficerskiej PSP w Bydgoszczy. Teraz wszystko ma już za sobą i od końcówki lutego pełni służbę w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 przy ulicy Kożuchowskiej.
Patrząc na jej odwagę i determinację określenie "słaba płeć" przestaje być aktualne. Jest mała wzrostem, ale jak sama mówi, wielka sercem. Wielka jest też siłą, bo jak podkreśla rzecznik zielonogórskich strażaków st. kpt. Arkadiusz Kaniak, w trakcie naboru zostawiła innych kandydatów dosłownie w tyle.
Poniżej rozmowa ze strażaczką. Dalsza część artykułu pod wideo:
"Straż pożarna to coś, co mnie napędza"
W przypadku Martyny wszystko zaczęło się od Ochotniczej Straży Pożarnej, do której dołączyła pięć lat temu. To właśnie tam zbierała doświadczenie i udowadniała, że naprawdę daje radę. W międzyczasie zrobiła też prawo jazdy kategorii C, czyli na ciężarówkę.
Jak zaznacza do zielonogórskiej "jedynki" została dobrze przyjęta i jest traktowana na równi z mężczyznami. Teraz cały czas jest przydzielona do zastępu pierwszowyjazdowego. Taryfy ulgowej brak: zawsze trzeba stanąć na wysokości zadania i wykonywać swoje zadania na 100 procent niezależnie od pory dnia.
- Straż pożarna to takie moje paliwo, to coś, co mnie napędza i lubię to robić. Nie odczuwam, żebym była inaczej traktowana. Wiadomo, że są takie rzeczy, których ja nie będę mogła fizycznie zrobić, bo zrobią to chłopacy lepiej, ale są też rzeczy, których oni nie wykonają, a ja wykonam lepiej - mówi str. Martyna Zielińska.
Martyna jest trzecią kobietą w województwie lubuskim, która służy na podziale bojowym w Państwowej Straży Pożarnej. Nam pozostaje już tylko życzyć tyle samo powrótów, co wyjazdów!
Przeczytaj też: Strażacy dla kobiet, czyli akcja "Kobieta potrafi". Zobaczcie, co działo się w Zielonej Górze (ZDJĘCIA)