Już kilka dni po wybuchu pożaru w zielonogórskim Przylepie marszałek Elżbieta Anna Polak postanowiła zlecić niezależne badania, między innymi wody oraz gleby. Stało się tak, ponieważ nie wierzyła, podobnie jak wielu mieszkańców w zapewnienia minister Anny Moskwy, wojewody Władysława Dajczaka czy prezydenta miasta Janusza Kubickiego, że "jest bezpiecznie".
Pobrano pierwsze próbki
Zewnętrzna, specjalistyczna firma z Poznania rozpoczęła już działania w okolicach miejsca pożaru. Na początek była wizja i rozpoznanie terenu, a w środę, 2 sierpnia, pobrano pierwsze próbki do badań. Zebrano je na przykład na terenie prywatnych stawów zlokalizowanych nieopodal spalonej hali.
- Specjalistyczne laboratorium pobrało próbki wody do badań. Na ich podstawie eksperci przygotują ocenę ekotoksyczności oraz występowania zagrożenia dla zdrowia oraz życia. Samorząd województwa przeznaczył na ten cel 150 tysięcy złotych - informuje Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego.
Badania prowadzi też WIOŚ
Przeróżne ekspertyzy nieustannie przeprowadza też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. 30 lipca dodatkowo poszerzono teren badań o Chynów oraz sołectwa Zawada, Krępa, Stożne i Jany. Włączono też Płoty (gmina Czerwieńsk). Tam pobierane będą próbki gleby.
- Wyniki emisji do powietrza, pobranych wód powierzchniowych, podziemnych, ścieków oraz gleby są systematycznie przekazywane do Urzędu Miasta Zielona Góra - zaznacza Joanna Michalik-Pietraszak, rzecznik lubuskiego WIOŚ.
Przeczytaj też: Zostawił otwarte auto w Zielonej Górze i go okradziono. To niejedyna taka sytuacja
https://newslubuski.pl/spoleczne/14839-pozar-hali-w-zielonej-gorze-marszalek-polak-zlecila-badania.html#sigProId1078e0bd4a