Główną atrakcją dożynek w Zielonej Górze był występ zespołu Golec uOrkiestra. Były konkursy, występy lokalnych artystów czy bezpłatne dmuchańce. Można było także zapoznać się z flotą Aeroklubu Ziemi Lubuskiej oraz skorzystać z lotu zapoznawczego śmigłowcem. Nie zabrakło produktów regionalnych. Było prawie idealnie.
Od wczesnych godzin porannych grupa zielonogórskich aktywistów rozwieszała plakaty z motywem czaszki i banery z napisami informującymi, że znajdujemy się na terenie skażonym. "Chroń dzieci", "Chcemy żyć" "Zatrute miasto" - to tylko kilka haseł, które widniały na transparentach. Na miejsce wezwano patrol policji. Mundurowi mieli otrzymać zgłoszenie, że wywieszane banery zawierają m.in. niecenzuralne słowa.
- Chcemy wiedzieć, czy żyjemy w bezpiecznym środowisku, czy nie. Do tej pory nie ma konkretnych wyników, albo te wyniki nie są podawane do końca. Chcemy wiedzieć, czy możemy tu żyć - mówi Mirosław Krzyżaniak, społecznik.
Aktywiści: lokalizacja dożynek jest bardzo nietrafiona
- Znajdujemy się 800 metrów w linii prostej od miejsca pożaru - zaznacza Joanna Liddane. - A miesiąc po katastrofie organizowana jest tak duża impreza. Chcemy poinformować tych, którzy za chwilę tu przyjdą z dziećmi, że to jest zamiatanie problemu pod dywan.
Aktywistka Agnieszka Chyrc podkreśla, że na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Zielona Góra inspektor ochrony środowiska zaznaczył jasno, że skażenie środowiska jest i muszą zostać wykonane badania. - Dlaczego wojewoda z prezydentem tydzień po pożarze odwołali swoją imprezę, skoro od początku twierdzą, że problemu nie ma - pyta.
Wicewojewoda i prezydent uspokajają
Mieszkańcy, którzy przybywali na dożynki, mieli skrajne emocje. Jedni mówili, że nie obawiają się i wierzą włodarzom, inni, że przyjechali tylko na chwilę, bo mają świadomość, że nie jest tu bezpiecznie.
- Liczę na to, że jesteśmy bezpieczni, ale współczuję ludziom, którzy muszą tu żyć i w pełni rozumiem ten protest - mówiła pani Ania, która na dożynki przyjechała z mężem i córką.
Przybyłych mieszkańców wielokrotnie uspokajał ze sceny prezydent miasta Janusz Kubicki. W tej sprawie wypowiedział się też wicewojewoda lubuski Wojciech Perczak. - Wydaje się, że w tej chwili sytuacja jest opanowana i zagrożenia w skali społecznej nie ma. Nie ma takich powodów, żeby inaczej uważać. Cały czas służby czuwają. Cały czas służby kontrolują. Myślę, że najgorsze minęło - informował.
Przeczytaj też: Znamy gwiazdy Winobrania 2023 w Zielonej Górze. Sprawdź, kto wystąpi
https://newslubuski.pl/spoleczne/14929-dozynki-w-zielonej-gorze-w-cieniu-pozaru.html#sigProId49402c20df