Pierwsze zarzuty po pożarze katedry postawiono po blisko dwóch latach od zdarzenia. Zdaniem śledcznych ksiądz Zbigniew S. wraz z obecnym proboszczem Zbigniewem K. doprowadzili do wielu zaniedbań, które skutkowały pożarem. W katedrze nie działał system monitoringu pożarowego, a instalacja elektryczna nie miała wykonanego przeglądu. W budynku nie zamontowano również wymaganych zabezpieczeń przeciwpożarowych.
Były proboszcz postanowił przyznać się do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze. Ustalono, że będzie to rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 7 tysięcy złotych grzywny. Kara została ustalona przez prokuratora i obrońcę Zbigniewa S.
Do zarzutów cały czas nie przyznaje się jednak Zbigniew K. Duchowny odmówił składania zeznań. Jego proces ruszy 22 października. Obecnemu proboszczowi katedry grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.